poniedziałek, 29 czerwca 2015

Rozdział 2

Po lunchu udałam się wraz z Melanią do mojego pokoju. Kiedy dosuwałam krzesło czułam na sobie wzrok Fettnera. Może to i motylki w brzuchu, kto wie . Po dotarciu do pokoju Melania usiadła na moim łóżku krzyżując nogi .
-No to opowiadaj co się tu takiego działo jak wyszłam z pokoju ?- zapytała z zaciekawieniem
-Nic ciekawego - odpowiedziałam
-Ale jak to nic ciekawego, przecież widziałam jak na Ciebie patrzył jak tu wszedł, nie jestem głupia-powiedziała Melania.
-No dobrze wyżaliłam mu się tylko, ale to tylko tyle
-Ale jak przyszłaś na lunch byłaś cała w skowronkach coś i tutaj nie pasuje gadaj bo pójdę do Manuela i tak się wszystkiego dowiem
-No ok . Lekko musnął moje usta i powiedział, że jestem przy nim bezpieczna tylko tyle ... a i że mam bardzo ładny uśmiech i takiej ładniej dziewczyny jak ja to w życiu nie widział - powiedziałam
-No widzisz czyli coś się kroi jeszcze nie wiem co, ale najwidoczniej mu się podobasz . Nie ma innej opcji . Jak sam powiedział, że masz bardzo ładny uśmiech i, że jeszcze takiej dziewczyny nie widział jak ty to musi być to coś poważnego .Ja to wiem, a Melanii się wierzy . Każdy twierdzi, że mówię prawdę .
-Ja nie wiem może i masz rację . Ale Manuel nie chciałby dziewczyny, której rodzice zginęli w wypadku .To nie w jego stylu czuje to.
-Alice co ty mówisz . On zawsze nie miał zbyt udane związki . Nigdy nie wiązał się na poważnie . Najdłużej chodził z jakąś Francescą czy jak jej tam było, ale jej rodzice byli zbyt upierdliwi i stwierdzili, że to nie jest chłopak dla niej . Oni byli zbyt pyszni . Tak mi przynajmniej mówiła Isabelle .
Po tym co powiedziała Melania ktoś zapukał drzwi. Pobiegłam do drzwi . Przed wejściem stała Isabelle .
-Czy u Ciebie jest Melania Rich ? -zapytała kierowniczka
-Tak jest . Niech pani wchodzi - odpowiedziałam uśmiechając się .
-Mela - powiedziała zdrobniale - Mogłabym Ciebie prosić na chwilę do swojego gabinetu ??
-Tak - odpowiedziała zdziwionym głosem
Po czym wyszły oby dwie z pokoju . Ja natomiast postanowiłam zwiedzić trochę budynek . Bo od wczoraj tylko siedzę w pokoju . Na początku poszłam do głównego salonu gdzie widziano mnie wczoraj po raz pierwszy . Kiedy dotarłam na miejsce byli tam już  wszyscy . Nagle zwrócili na mnie wzrok . Zeszłam nieśmiało po schodach po czym powiedziałam nieśmiało :
-Hej wszystkim - pomachałam nieśmiało
-Witaj, miło Cię znowu widzieć - powiedział jeden brunet - Może chcesz do nas dołączyć ??
-Nie bo ona dojdzie do nas !!- powiedziała blondynka - Chodź do nas
-Chętnie
Podeszłam do grupki dziewczyn - z blondynką na czele
-Jestem Sabrina, a to moje siostry - Lolita i Margaret . Do naszej paczki należy jeszcze Melania, ale widziałyśmy ją z Isabelle, więc pewnie później do nas dojdzie .
-Miło mi was poznać . Jestem Alice . Moją historię już znacie, więc nie będę przynudzać
-Bardzo Ci współczujemy - powiedziała Sabrina
-Dziękuję za wszystko - powiedziałam
-Nie ma sprawy - powiedziała Margaret
-A co z Manuelem - nagle wyskoczyła Lolita
-Porozmawialiśmy wczoraj troszeczkę . On chyba do mnie coś czuje bo wczoraj próbował ze mną flirtować.
-OOO to fajnie miejmy nadzieję, że z tego coś będzie bo jak nie to będzie miał z Melanią do czynienia. Ona jest strasznie upierdliwa. Jak Nicolas próbował zerwać z Margaret to ta przemówiła mu do rozsądku . Powiedziała, że jak z nią zerwie to drugiej takiej już nie znajdzie . Przekonała go, że to najlepsza dziewczyna na świecie . Do dzisiaj ze sobą chodzą .
-Czy to czasami nie ten co przed chwilą chciał, abym do nich doszła ??- zapytała
-Tak masz rację . To ten - powiedziała Sabrina . - Melania jest strasznie dociekliwa . Ale jak przyjdzie co do czego to potrafi wszystkiemu zapobiec . Właśnie za to ją lubimy . Jak powiedziała nam o Tobie i o Manuelu to stwierdziłyśmy, że musisz do nasz dołączyć .
-O to miłe z waszej strony . Nie wiedziałam, że będę przez kogoś jeszcze lubiana .
-Melania ....-krzyknęła Lolita - Tutaj jesteśmy
Mela podeszła do nas z niezbyt zadowoloną miną
-Ej co się stało? - zapytała Margaret
-Jutro jadę do rodziny zastępczej - powiedziała ocierając pojedyńczą łzę
-Ale jak to ?? - powiedziałam - Kto mnie będzie wpierał przy flirtowaniu z Fettnerem ?? - zadawałam multum pytań
-Masz Sabrinę, Lolitę i Margaret one Ci pomogą - powiedziała .
Objęłyśmy ją mocno do siebie.
-A gdzie dokładnie Cię zabierają ??-zapytała Sabrina
-Do Engelberga .Mieszka tam rodzina, która chce mieć nastoletnią córkę . Dlatego zadzwonili aż tutaj .
Mój początek znajomości z Melanią rozpoczął się kiepsko . Nie wiedziałam,że to się właśnie wydarzy. Polubiłam ją . Może ta rodzina po spędzonym tygodniu z nią obudzi się i jeszcze ją tu zwróci kto wie .
                                                          ~~~~~~~~~~~~~~~~
Po tym jak Melania wyjechała do Engelberga do rodziny zastępczej . Cały swój czas spędzałam z Margaret, Lolitą i Sabriną . Kiedy przesiadywałyśmy w pokoju Margaret, ktoś zapukał do drzwi . Brunetka poszła otworzyć . Przed jej oczyma ukazał się jak nie kto inny jak Manuel Fettner .
-Jest może Alice ?? - zapytał
-Tak jest poprosić ją ? - powiedziała
-Tak poproszę
-Alice Manuel do Ciebie .
Poszłam szybko do tego przystojniaka . Udaliśmy się do mojego pokoju . Kiedy odwróciła się w stronę dziewczyn one tylko zacisnęły kciuki.  Otworzyła kluczem drzwi do mojego pokoju . Wpuściłam go do środka . Usiedliśmy na moim łóżku tak jak poprzednio . Manuel objął mnie w pasie swoim muskularnym ramieniem po czym odezwał się :
-Lubię przebywać w twoim towarzystwie. Bardzo dobrze mi się z Tobą rozmawia .
-Miło mi to słyszeć . Ja też czuję się przy Tobie jakoś tak swobodnie i bardziej bezpiecznie.
-Miło mi . Powinniśmy przebywać ze sobą częściej .
-Też mi się tak wydaje .
-Muszę Cię przedstawić moim kolegom z kadry .- powiedział
-Nie będą pewnie chcieli znać dziewczyny z domu dziecka . - powiedziałam
-A czemu by nie . Oni są otwarci na nowe znajomości - odpowiedział
-O to miłe - powiedziałam
-To jak zgadzasz się ?? - zapytał robiąc minę jak z Shreka
-Zastanowię się i w najbliższym czasie dam Ci znać ok ?
-Ok nie ma sprawy .
Po czym przytulił mnie najmocniej jak tylko potrafił .
-A gdzie zgubiłaś Melanię? - naglę zapytał
-To Twoja mama nic ci nie powiedziała ?-zapytałam z zaskoczeniem
-Nie
-Dzisiaj wysłano ją do rodziny zastępczej do Engelberga . - powiedziałam po czym szybko moje usta nabrały kształt podkowy
-Nie martw się ona tu wróci . Zawsze tak było . Po 2 tygodniach zawsze tutaj wracała . Nawet była u rodziny zastępczej w Australii, ale to i tak nic nie dało
-Co ona takiego robi, że zawsze tutaj wraca?- zapytałam - Czy ona jest niebezpieczna ?
-Nie powinnaś się z nią kumplować. Na pozór wydaje się być miła . Chociaż... rób co chcesz, nie powinienem wpieprzać się w twoje życie .
-Pocałuj mnie - powiedziałam nagle .
Manuel bez chwili zastanowienia dobrał się do moich ust . Całował tak delikatnie jakbym była z cukru albo lodu . Dotykał moich włosów. Wszystko było by jak w bajce gdyby do pokoju nie wparowała Margaret
-Oj ...


niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział 1

Siedziałam na łóżku płacząc . Nie wiedziałam, że to tak się może zakończyć . Wypadek rodziców, przeprowadzka do domu dziecka. Uspokoiłam się dopiero po godzinnym płaczu w poduszkę . Postanowiłam, że się rozpakuję . Najwyższy czas, aby to zrobić . Po rozpakowaniu rozejrzałam się po pokoju . Ściany były pomalowane na mój ulubiony kolor - miętowy . Po lewej stronie stały meble, a po prawej łóżko pościelone białą pościelą, a obok stała nocna szafka, a na niej lampka . Cały widok rozświetlało przebijające się przez okno słońce .Miło było popatrzeć na taki pokój . Nasuwało mi się tylko jedno pytanie : Skąd Isabelle wiedziała jaki lubię kolor ścian ?? W tym momencie nie było to zbyt ważne . Nagle usłyszałam pukanie do drzwi . Poszłam otworzyć drzwi . W nich stała średniego wzrostu, ruda dziewczyna o delikatnej cerze .
-Hej mogę wejść ?? - zapytała po czym na jej twarzy pojawił się uśmiech
-Jasne wchodź - powiedziałam trochę niepewnie
-Jestem Melania . Weteranka tego domu dziecka . - po czym zaczęłyśmy się chichotać
-Alice, ta nowa co Isabelle dzisiaj przyprowadziła wraz z policją . - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem
-Widzę, że masz również poczucie humoru jak ja - powiedziała
-Chociażby. - odpowiedziałam po czym moja twarz zatonęła w smutku
-Mam pytanie - odezwała się Melania
-Pytaj o co chcesz- powiedziałam
-Mogłabyś mi opowiedzieć jak tutaj trafiłaś??- zapytała
-Ok
Usiadłyśmy na łóżku . Po czym zaczęłam opowieść niezbyt radosną dla mnie historie.
-Zacznijmy od tego, że na początku mieszkałam w Villach wraz z rodzicami w małym jednorodzinnym domku . Jestem jedynaczką i dobrze mi z tym . Moi rodzice byli bardzo zamożni . Jednak pewnego dnia zadzwonił telefon taty . Powiadomiono, że musi wraz z mamą wyjechać na delegację do Finlandii . Moi rodzice pracowali w jednej firmie, w jednym dziale  . Kiedy nadszedł wyjazdu nic nie wskazywało na to, że ich już nie zobaczę i że tutaj trafię . Miałam nadzieję, że pomimo jakiejkolwiek tragedii zamieszkam u cioci . Wyjechali po 10 :00 rano . Pożegnałam się z nimi jak gdyby nigdy nic. Jednak nie wiedziałam, że po raz ostatni ich zobaczę tego dnia . Poszłam jak zawsze do mojego pokoju i zaczęłam słuchać muzyki . Około godziny 13 zeszłam obejrzeć wiadomości co zawsze należało do mojego zwyczaju . Jednak to co zobaczyłam przyćmiło moje najśmielsze obawy . Jeszcze pamiętam słowa reportera "Niedaleko miasta Linz nastąpił wypadek. Zderzyły się dwa samochody osobowe . W jednym jechało młode małżeństwo, a drugim mężczyzna . Mężczyzna wyszedł z tego cało, ale to małżeństwo niestety nie . Najprawdopodobnie to Amy i Schott Marmaid . O tym wydarzeniu będziemy informować państwa na bieżąco". Kiedy usłyszałam to nazwisko zamurowało mnie . Nie mogłam w to uwierzyć . Zmieniałam kanały, aby utwierdzić się w tym co usłyszałam, ale na każdym kanale mówili to samo . Wyłączyłam TV i pobiegłam galopem do pokoju . Płakałam aż do dzisiejszego dnia . Wiedziałam, że tu trafie bo na jednym kanale powiedzieli, że moi rodzice nie mieli kontaktu z żadną bliską rodziną i trafię do domu dziecka . I oto jestem Alice Felina Marmaid  .
Po czym po policzku zaczęła mi płynąć łza . Szybko ją starłam żeby Melenia jej nie zauważyła .
-Bardzo Ci współczuję . Sama kiedyś straciłam rodziców w wypadku więc wiem jak to jest .
-Naprawdę?? - zapytałam
-Naprawdę nie musisz się niczego obawiać
-Jesteś kochana - powiedziałam po czym przytuliłam ją jak najlepszą koleżankę .
-Chodź przedstawię Cię reszcie - powiedziała z uśmiechem na twarzy - Później tu wrócimy
Zeszłyśmy do jadalni, gdzie przesiadywała reszta osób zamieszkująca budynek . Stanęłyśmy na środku tego pomieszczenia, po czym Melania zaczęła ,
-To jest Alice Marmaid . Nasza nowa koleżanka . Wczoraj tutaj przybyła wraz z Isabelle i policją . Isabelle przedstawiła wam ją wczoraj wstępnie . Ja postanowiłam to uzupełnić . Jej rodzice zginęli w bardzo tragicznym wypadku samochodowym jadąc na konferencję prasową do Finlandii . Nie ma najbliższej rodziny o czym dowiedziała się dopiero przez media, ponieważ rodzice nie mieli czasu jej o tym powiedzieć . Mam nadzieję, że pod żadnym pozorem nie będzie tutaj prześladowana bo inaczej ta sprawa znajdzie się w moich rękach .
Wszyscy spoglądali na Melanię z ogromnym zaciekawieniem . Mówiła jak prezydent lub premier czy coś w tym stylu . Po przemowie Melanii wszyscy zaczęli podchodzić do mnie i wypytywać się, gdzie dotychczas mieszkałam . Wszystko opowiedziałam z szczegółami . Mam nadzieję, że mnie polubili . Po tym całym spotkaniu z resztą osób wróciłyśmy z Melanią do mojego pokoju, aby jeszcze porozmawiać .
-Muszę Ci coś powiedzieć . Jest to bardzo ważne - powiedziała pierwsza Melania
-Słucham Cię bardzo uważnie - odpowiedziałam
-Wczoraj podsłuchałam rozmowę Isabelle i Manuela . Ten słynny skoczek narciarski powiedział jej, że jesteś bardzo ładną dziewczyną i, że nigdy takiej nie spotkał . Isabelle bardzo się ucieszyła na tą wiadomość bo nigdy jej syn nie miał jeszcze dziewczyny .
-O cholera - odpowiedziałam - Jestem w szoku .
-To jeszcze nie wszystko, ma prawdopodobnie dzisiaj przyjść do Ciebie . To bardzo dziwne
-Nawet bardzo
Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi . Podeszłam aby otworzyć . Przed oczyma ukazał mi się jak nie kto inny jak Manuel Fettner . Syn kierowniczki .
-Mogę wejść ?? - zapytał nie śmiało
-Pewnie wchodź - odpowiedziałam z uśmiechem
-To może będzie lepiej jak ja was zostawię - odezwała się Melania wstając z łóżka
Po czym wyszła z pokoju, a my zostaliśmy całkiem sami . Kazałam mu się rozgościć . Tak też zrobił.
Przez parę minut milczeliśmy . Widać było, że jest mu głupio, więc zaczął pierwszy.
-Manuel jestem miło mi Cię poznać Alice - powiedział - Mam nadzieję, że dobrze trafiłem z imieniem ?
-Idealnie wręcz - powiedziałam uśmiechnęłam się pokazując mu swoje białe ząbki .
-Masz bardzo ładny uśmiech, ładniejszy niż ktokolwiek inny - Zawsze, gdy rozmawiałem z jakąś dziewczyną, gdy pokazywała swoje zęby poprzez uśmiech  były spróchniałe . Myślałem zawsze, że znajdę tu sobie kandydatkę na żonę - bez skutku . Do dnia, gdy spotkałem Ciebie .
-Miłe to co mówisz . - powiedziałam . Czułam jak się czerwienię
-Slyszałem Twoją historię . Bardzo Ci współczuję .- powiedział ze współczuciem w głosie
-Ja za to bardzo Ci zazdroszczę, że masz rodziców, ja już nie mam niczego-rodziców, najbliższej rodziny . Bardzo za nimi tęsknię . Przepraszam nie powinnam Ci o tym mówić . Przed nikim się tak jeszcze nie otwarłam . Ty i Melisa jesteście pierwsi . Po ich wypadku zamknęłam się w sobie .
Po czym rozpłakałam się na dobre , Manuel objął mnie swoim ramieniem i mocno przytulił tak jakbysmy byli dobrymi przyjaciółmi i znali się od lat . Czułam jak staje mi się bardzo bliski
-Nie płacz wszystko bedzie dobrze . Zapewnimy Ci tu bezpieczeństwo . -powiedział ocierając mi łzy .
Ja spojrzałam na jego twarz . Miał bardzo ładne oczy . Patrzeliśmy sobie w oczy przez 2 minuty. W pewnym momencie zrobiło mi się niezręcznie, więc odwróciłam wrok . Zaś Manuel złapał mnie za podbrudek i musnął delikatnie moje usta.
-Wszystko bedzie dobrze, przy mnie jesteś bezpieczna . Zapewniam Cię .
Po tym co się stało u mnie w pokoju zaeszliśmy na mały podwieczorek . Była sałatka grecka to co lubiłam najbardziej . Siadłam obok mojej koleżanki Melanii . Natomiast Manuel poszedł do Isabelle i tam zajał swoje miejsce . Kiedy spojrzałam na niego puścił mi oczko
-Ej co jest ? - zapytała z zaciekawieniem Melania
-Później Ci opowiem - powiedziałam



sobota, 27 czerwca 2015

Prolog ~`

Ocierając łzy patrzyłam na swój pokój, w którym tak niedawno przesiadywałam ze swoimi best friends forever . Nie dowierzałam w to co się miało za chwile wydarzyć . Miałam spakować wszystkie swoje rzeczy i opuścić pokój . Mieli mnie zabrać do domu dziecka. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym jadąc na konferencję prasową do Finlandii. Siadłam jeszcze na minutę na moim łóżku. Było mi ciężko, ale musiałam zacząć się pakować . Po 10 minutach przyszli po mnie policjanci wraz z kierowniczką domu dziecka . Obejrzałam się jeszcze raz w stronę mojego pokoju i wyszłam. Po policzkach pojedyńczo spadały krople łez.
Jadąc do Innsbrucka miałam różne myśli . Czy mnie tam zaakceptują ? Czy będę przez nich lubiana ? Kiedy dotarliśmy na miejsce przed moimi oczami ukazał się ceglany budynek porośnięty krzewami i ciemnymi oknami . Wyjęłam walizkę z bagażnika i udałam się wraz z kierowniczką do wejścia . Gdy weszłam do środka wszyscy zwrócili na mnie wzrok . Patrzyli na mnie z ogromnym zaciekawieniem . W pewnym momencie odezwała się kierowniczka
-Poznajcie waszą nową koleżankę Alice, będzie tu mieszkać przez najbliższe 2 lata . Nie ma bliższej rodziny, a jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym kilka dni temu . Pamiętajcie, że nie są widziane prześladowania ani wyśmiewania się z nowych mieszkańców . Mam nadzieję, że się rozumiemy ? - powiedziała
-Tak -  wszyscy krzyknęli hurem
Po czym kierowniczka zwróciła się do mnie
-Chodź na chwilę do mojego gabinetu
Po tych słowach ruszyłam z Isabelle - bo tak miała na imię do jej małego gabinetu na końcu korytarza . Na drzwiach wisiała tabliczka z napisem : Isabelle Leila Fettner główna kierowniczka domu . Weszłyśmy do środka . W pomieszczeniu znajdował się przystojny mężczyzna .
-To jest Manuel - mój syn a zarazem skoczek narciarski . On zaprowadzi Cię do Twojego pokoju .
Skinęłam z grzeczności głową . Manuel zaś wziął kluczyk z szawki i odebrał ode mnie walizkę, którą trzymałam w ręku.
Weszliśmy ne drugie piętro . Stanęliśmy przed drzwiami nr 231. Manuel otworzył drzwi i wpuści mnie do środka zaś moją walizkę postawił obok drzwi . Po czym wyszedł bez słowa . Ja zaś usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać ....