niedziela, 27 września 2015

Epilog

Dziś nadszedł ten dzień na który tak bardzo czekaliśmy - nasz ślub. Postanowiliśmy, że wraz z ceremonią zaślubin, odbędzie się także chrzest naszych maleństw.
Rano obudziłam się cała podekscytowana tym wydarzeniem. Nie mogłam się już doczekać. Rozmyślania przerwało mi pukanie dziewczyn.
-Wejść - powiedziałam
-Witaj pani Fettner - powiedziała Mela z uśmiechem na twarzy
-Marmaid jeszcze - poprawiłam koleżankę.
-Od dzisiaj już Fettner - powiedziała Loli
Wstałam z łóżka. Zostawiłam dziewczyny na chwilę w pokoju, aby zajrzeć do Manu i do naszych maleństw. Kiedy weszłam do środka Manu już nie spał. Siedział w fotelu bawiąc się z Bellą. Był to piękny widok.
-Manu mogę wejść ? - zapytałam
-Pewne wchodź moja kochana żono - powiedział szczerząc się
-Jeszcze narzeczona - poprawiłam go dając mu porządnego kuksańca w nos - Pokaż mi nasze maleństwa
Manu posadził mnie na swoim kolanie obejmując w pasie. Patrzyłam na nasze maleństwa leżące w jednym łóżeczku. Były urocze, bardzo podobne do Manu.
-Będziemy szczęśliwą rodziną, obiecuję Ci to - powiedział całując mnie w policzek.
-Brakuje jeszcze tylko przysięgi - powiedziałam spoglądając mu głęboko w oczy
-Poczekaj jeszcze kilka godzin - powiedział
-Ja się muszę iść szykować, trochę to zejdzie - powiedziałam wstając
Wyszłam z pokoju Manu. Zanim dotarłam do pokoju dziewczyny mnie ubiegły .
-No szybciej pani Fettner - powiedziała Sabrina
-Jeszcze nie Fettner - spojrzałam na koleżankę wymownie.
Weszłyśmy do mojego pokoju. To co zobaczyłam w środku mnie zamurowało. Na łóżku leżała śnieżnobiała suknie z trenem i długim welonem. Do tego perfekcyjne dobrane buty i dodatki wraz z niebieską podwiązką. Dziewczyny miały mi zrobić fryzurę. Postawiły na klasycznie wyprostowane włosy.
Po kilku godzinach przygotowań byłam gotować.
-Idealnie - powiedziała Mela
-Perfecto - potwierdziła Sabrina
-Możemy jechać do kościoła, Manu, Isabelle i maluchy są już na miejscu - powiedziała Loli
Podróż trwała zaledwie 10 min. Kiedy wyszłam z samochodu bałam się. Czekając w wejściu na pierwsze nuty serce zaczęło mi walić serce. Bardzo się bałam, stres wziął górę. Kiedy melodia rozbrzmiała zaczęłam stawiać pierwsze kroki na czerwonym dywanie. Manu stał pod ołtarzem wpatrując we mnie jak w obrazek. Był cały roztrzęsiony. Kiedy doszłam do ołtarza złapałam go mocno za rękę. Odwzajemnił uścisk. Posłałam mu lekki uśmiech.
-Zebraliśmy się tutaj wokół Alice i Manuela, którzy zamierzają zawrzeć sakramentalny związek małżeński, powtarzajcie za mną
-Ja Manuel przysięgam Tobie Alice miłość dopóki nas nie rozłączy śmierć, szczerość, wierność. Ślubuję Kochać Cię, cieszyć się Tobą każdym dniem, miłować bez pamięci. Przysięgam.
Ja powtórzyłam to samo. Potem nastąpiła ostatnia część ceremonii chrzest naszych maleństw.
Po całej tej uroczystości, goście udali się do hotelu, gdzie następnego dnia miała odbyć się zabawa. My natomiast wróciliśmy do domu.
-Teraz mogę oficjalnie powiedzieć do Ciebie żono - powiedział całując mnie namiętnie
-Teraz tak - powiedziałam odwzajemniając pocałunek
I tak do końca żywota

                                                                                                                               Amen

czwartek, 17 września 2015

Rozdział 19

Obudziłam się z nad ranem z ogromnymi skurczami w podbrzuszu. Krwawiłam. Bałam się, że mogę urodzić za wcześniej, pomimo, że to był dopiero 7 miesiąc. Napisałam szybkiego sms-a do Manuela. Ten szybko przybiegł jak na poczekanie. Kiedy zobaczył mnie zwijającą się z bólu i tą krew na łóżku, zadzwonił po karetkę. Ta szybko przyjechała. Wynieśli mnie na noszach do karetki. Odjechali ze mną na sygnale. Manu cały czas płakał, przytulił się do Isabelle cały czas płacząc
-To za wcześnie - powiedział przez łzy
-Wiem, chyba wasze maluszki chcą już wyjść - powiedziała pocieszając Manu
-Jedźmy do niej, nie zostawię jej tam samej - powiedział ocierając łzy
Manu wraz Isabelle wsiedli do samochodu. Zajechali w ciągu 10 min pod szpital. Manu pobiegł pędęm do szpitala. Zapytał się recepcjonistki, gdzie leżę.
-Pańska żona właśnie rodzi - powiedziała kierując Manu na prawo.
Ten szybko pobiegł na porodówkę.
-A pan to kto ? - zapytał dużurujący
-Jestem mężem pani Alice - powiedział w pośpiechu
-Niech pan wchodzi
Szybko zjawił się w pomieszczeniu. Złapał mnie mocno za rękę. Gładził ją. Był bardzo wystraszony i blady ze strachu. Zrobiło mi się go żal. Ja natomiast byłam zajęta porodem. Nasze maluszki chyba naprawdę nie mogły już wytrzymać.
Kiedy po kilku godzinnym porodzie usłyszałam pierwszy płacz naszych maleństw, odetchnęłam z ulgą. Manu też. Po kilku minutach położna przyniosła mi 1/2 bliźniąt - Belle. Była śliczna
-Ma oczy po Tobie - powiedział Manu
-A Fanni ma na pewno po Tobie - powiedziałam kiedy pielęgniarka podała Fanniego do rąk Manu
-Faktycznie - powiedział uśmiechając się do maluszka.
Potem przenieśli mnie na salę. Byłam cała obolała . Na szczęście maluszki były ze mną, jak i Manu. Cały czas nosił Fanniego na rękach. Wiem, że chce być przykładnym tatusiem.
-No i kogo my ty mamy - powiedzieli chórkiem wchodzący na chłopcy
-A wy co wy tu robicie - powiedział Manu
-Chcemy zobaczyć wasze maluchy chyba możemy co ? - powiedział Didl
-Możecie - powiedziałam
-Jaka  ładna dziewczynka, jak ma na imię ? - zapytał Michi
-Bella - powiedziałam
-A chłopiec? - zapytał Stefi
-Fanni - odparł Manu
-Bardzo ładna z nich para - podsumował Gregor.
-Mają urodę po rodzicach - powiedziała wchodząca na salę Isabelle - Pokaż mi te wnuki - zwróciła się do mnie z uśmiechem
Po 1 godzinie odwiedzin jak i Isabelle i chłopców, wreszcie naszedł wieczór. Niestety noc musiałam spędzić w szpitalu. Manu cały czas bawił Fanniego.
-On jest moim oczkiem w głowie - powiedział śmiejący się do maluszka
-Jest Twoim synem - powiedziałam
-Twoim też - odpowiedział
-Wiem
Po kilku minutach potem włożył malucha na łóżeczka. Mnie natomiast ucałował w czoło. Po czym wyszedł. Ja zasnęłam.

piątek, 11 września 2015

Rozdział 18

Przez kolejne dni czułam się dobrze. Nie odczuwałam mdłości. Manu cały czas był przy mnie. Nie odstępował mnie na krok. Kiedy poinformowaliśmy Isabelle, że zostanie babcią bardzo się ucieszyła. Mi natomiast zleciła pójście do lekarza zrobić USG, sprawdzić czy wszystko z maluszkiem dobrze.
Umówiłam się z Manu prosto po śniadaniu. Poszłam do pokoju, aby się przebrać. Równo o 10:00 byłam już gotowa. Manu czekał już w samochodzie przed domem. Wybiegłam przed dom i wsiadłam do samochodu.
-Gotowa ? - zapytał
-Trochę się boję, ale tak jestem gotowa. - odparłam
Ruszyliśmy 15 min po 10 . Sama droga zajęła nam ok pół godziny. Kiedy dotarliśmy na miejsce serce zaczęło mi szybciej bić. Bałam się jednego, że dziecko może być chore. Weszliśmy do środka. Ja usiadłam na krześle na korytarzu. Manu tylko oparł się o ścianę i skrzyżował ręce. Po 10 min z gabinetu wyszła lekarka i poprosiła mnie do środka
-A pan to pewnie ojciec dziecka ? - zapytała pogodnie
Manu tylko skinął grzecznie głową .
-To zapraszam z nami do środka. - powiedziała
Manu wszedł do środka za nami. Mi natomiast kazała położyć się na leżaku, a sama podłączyła aparaturę. Kiedy przyłożyła mi urządzenia w kształcie myszki lub pilota, na ekranie monitora zobaczyłam rozwijający się płód. Manu ścisnął moją rękę, a z jego oczu zaczęły płynąć łzy.
-Najprawdopodobniej jest to chłopiec, ale.... - zawahała się przez moment - Widocznie  mamy tutaj do czynienia z ciążą bliźniaczą, gdzie to drugie to dziewczynka.
Manu był bardzo zaskoczony stwierdzeniem lekarki. Ja również.
Po skończonym badaniu uzyskałam zdjęcia USG.
Po powrocie do domu poszłam pochwalić się Meli.
-ŁOOO bliźniaki - powiedziała z zaskoczeniem
-Sama jestem zaskoczona - odpowiedziałam
-Manu to jednak zdolny chłopiec - powiedziała
-Przecież to jego dzieło
-No wiem śmieje się - odpowiedziała pogodnie
Wieczorem siedziałam na łóżku z podkulonymi nogami. Gładziłam swój brzuch w którym znajdowały się dwie żywe istoty. Nasze maleństwa. Kto by się spodziewał,że to będą bliźniaki. Zawsze chciałam mieć jedno dziecko, nie planowałam gromadki maluchów, a tu nagle taka niespodzianka. Pukanie do drzwi przerwało mi moje najskrytsze rozmyślania. Ku mojemu zaskoczeniu w pokoju pojawili się chłopacy. Mieli z sobą małe upominki. Michi trzymał maskotkę, Krafti śpioszki, Kofi grzechotki, Gregor komplet smoczków. To miłe z ich strony, że postanowili mnie odwiedzić.
-Jak się czujesz ? - zapytał Michi
-Lepiej nie jest tak źle - odpowiedziała z uśmiechem
-Który to miesiąc ? - zapytał Kofi
-6 tydzień - powiedział wchodzący do pokoju Manu
-No nie wiedzieliśmy, że potrafisz bliźniaki zmajstrować - powiedział Gregor
-Skończyłeś już ? - zapytał zgryźliwie Manu
-Dobra nie denerwuj się już - powiedział Schlieri
-My już musimy się zbierać - powiedział Stefi
-Miło was znowu było widzieć - powiedziałam
Chłopcy pozostawiając prezenty wyszli z pokoju. Ja natomiast zostałam z Manu w pokoju. Usiadł koło mnie na łóżku. Ja natomiast zadałam mu pytanie
-Chcesz mieć ze mną te dzieci ??
-Księżniczko pewnie, że chcę . O niczym innym nie marzę. Kocham Cię
Po czym pocałował mnie czule w czoło. Był kochany. Inny zanim zaszłam w ciąże.
-Powinnaś mi odpoczywać, przygotowywać się do porodu - powiedział
-Przecież to dopiero 6 tydzień, jeszcze jest dużo czasu na to - odpowiedziałam
-No tak całkowita racja . Ja jeszcze mam do Ciebie jedno pytanie - powiedział z zakłopotaniem
-Pytaj o co chcesz - powiedziałam
-Skoro będziemy mieli dzieci, moja mama nas akceptuje, jesteśmy ze sobą szczęśliwi to ... wyjdziesz za mnie ? - zapytał wyciągając z kieszeni czerwone pudełeczko w kształcie serca.
Ja tylko nie wierzyłam własnym oczom
-Tak - odpowiedziałam
Pierścionek, który zakładał mi na palec był śliczny. Był złoty z czerwonym serduszkiem. Po czym dał mi soczystego buziaka. Kocham go .




sobota, 5 września 2015

Rozdział 17

Po odwiedzeniu grobu rodziców i po wspaniałym treningu między mną, a Manuelem było coraz lepiej. Bardzo się starał, był czuły, opiekuńczy. Nawet zdecydowałam się z nim zrobić ten pierwszy raz, który utkwił w mojej pamięci do dnia dzisiejszego. Obudziłam się z dziwnym bólem brzucha i mroczkami przed oczami. Nagle zrobiło mi niedobrze. Szybko pobiegłam do toalety. Zwymiotowałam. Oparłam się o ścianę siadając na podłodze.
-Nie to nie może być prawda - powiedziałam sama do siebie. Po 10 minutach przesiedzianych w toalecie wróciłam do pokoju i napisałam sms do Manu:
"Przyjdź do mojego pokoju. Musimy porozmawiać"
Pojawił się szybciej niż myślałam. Kiedy zobaczył moją smutną minę szybko usiadł obok mnie i przytulił . Po pewnym czasie zapytał.
-O czym chcesz mi  powiedzieć ?
-Manu ja mam pewne podejrzenia. Ja chyba jestem w ciąży
-Myszko ja tak bardzo się cieszę. Od kiedy Cię zobaczyłem wiedziałem, że chce mieć z Tobą małe maleństwo.
-Nie jesteś na mnie zły ??
-W życiu. Kocham Cię 
Po tych słowach jeszcze raz mnie przytulił. Później dla upewnienia poszłam do apteki aby zakupić test. Kiedy wróciłam do domu, szybko go zrobiłam . Test tylko potwierdził moje podejrzenia. Okazał się pozytywny. Pokazałam go Manu. Ten był jeszcze bardziej zadowolony. Nie powiem, że skakał jak małe dziecko, ale w jego oczach było widać jak bardzo się cieszy. Miło było widzieć, że bardzo mu zależy .
Jeszcze tego samego dnia wieczorem leżałam na łóżku gładząc się po brzuchu. Myślałam nad dalszym losem między mną a Manu. Teraz byłam pewna, że dobrze zrobiłam. Wybaczyłam mu zdradę bo bardzo się starał odbudować moje zaufanie do niego. Rozmyślania przerwało mi pukanie do drzwi. Był to Manu z wielkim pluszowym misiem.
-Manu jeszcze się maleństwo nie urodziło, a już kupujesz zabawki ? - zapytałam z uśmiechem
-Za 9 miesięcy może już go nie być na sklepie. Zobaczysz maleństwo bardzo je polubi - powiedział z entuzjazmem
Położył go na szafce obok i usiadł na łóżku dotykając mojego brzucha.
-Jeśli będzie dziewczyna to damy jej Bella jeśli chłopiec...
-Fanni - przerwałam mu
-Dobrze skarbie powiedział - Niech będzie Fanni
Następnie ucałował moje podbrzusze.
-Jak się urodzisz to tatuś będzie się Tobą opiekował, troszczył o Ciebie. Za pewnie Ci pełne bezpieczeństwo dla Ciebie i Twojej mamusi, która jest najwspanialszą kobietą na świcie. Kiedy urośniesz będę Cię uczył jeździć na nartach. Obiecuje Ci to.
-Manu ja wiem, że będziesz najlepszym tatą na świecie. Czuję to i jestem tego w 100 % pewna, że tak będzie. Moi rodzice na pewno by się cieszyli, że mieliby takiego zięcia. Pomimo tego co z Tobą przeszłam przez ostatnie miesiące zaufałam Ci na nowo i nie żałuje tej decyzji wręcz przeciwnie, jestem z niej zadowolona nawet bardzo. Kocham Cię i to maleństwo, które za 9 miesięcy przyjdzie na świat.
Manu po tych słowach ucałował moje czoło.
-Ja też was bardzo Kocham . Jesteście dla mnie najważniejsi .
Następnie jeszcze raz mnie ucałował i mój brzuch. Potem udał się w kierunku drzwi i wyszedł. Ja natomiast zasnęła z uśmiechem na ustach.


poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Rozdział 16

Obudziłam się nie co wcześniej nic zwykle. Spojrzałam na zegarek widniejący na miętowej ścianie. Była 6:00. O tej porze nigdy się nie budziłam. Widocznie mój mózg stwierdził, że dzisiaj muszę tak wstać. Szybko moją uwagę zwróciło pukanie do drzwi. Zza drzwi wyjrzałam słodka buźka Manu.
-Nie śpisz już ? - zapytał
-Jakoś tak się stało, że nie - odpowiedziałam ziewając.- Mam pytanko ?
-Pytaj - powiedział siadając na moim łóżku
-Pojedziesz ze mną do Villach ??- zapytałam
-Po co ?
-Na cmentarz do rodziców, nie było mnie od czasu pogrzebu, a chciałabym ich odwiedzić- powiedziałam
-Myszko no pewnie. - powiedział
-Naprawdę ze mną pojedziesz ?? - zapytałam czując jak do oczu napływają mi łzy
-Pojadę - powiedział ocierając mi jedną z nich .
-Od razu po śniadaniu ??
-No pewnie - powiedział
Po czym wyszedł z pokoju. Ja jeszcze poleżałam godzinę potem zeszłam na śniadanie. Usiadłam koło Melanii.
-Hej jak spałaś- zapytała Mela
-Nawet nie źle, a ty - powiedziałam
-Też
Po zjedzeniu śniadania poszłam do pokoju zabrać swoje rzeczy, po czym udałam się do samochodu Manu.Szybko zjawił się też Manuel. Jechaliśmy 30 min. Kiedy dotarliśmy na miejsce Fetti złapał mnie mocno za rękę. Ja trudem powstrzymał łzy. Kiedy doszliśmy do grobu moich rodziców rozpłakałam się na dobre. Manu mocno mnie przytulił.
-Alice myszko nie płacz - mówił gładząc moje włosy
Na tabliczce było napisane :

    AMY ELIZABETH
                &
    SCOTT WILLIAM
         MARMAID                                                                                                                                    ZGINĘLI W TRAGICZNYM WYPADKU SAMOCHODOWYM
POKÓJ ICH DUSZOM 

Manu cały czas mnie tulił. Ja cały czas płakałam, próbowałam powstrzymać łzy, ale nic z tego.
-Masz bardzo ładne nazwisko - powiedział cały czas mnie tuląc
-Dziękuję - powiedziałam cały czas płacząc i tuląc się do niego
Kiedy się uspokoiłam zaświeciliśmy świeczki i odmówiliśmy modlitwę. Manu jeszcze raz mnie przytulił. Po czym opuściliśmy cmentarz i wróciliśmy do Innsbrucka. Manu miał mnie jeszcze tego dnia zabrać na trening z czego bardzo się cieszyłam.Mieliśmy być tam równo o 15:00. Kiedy dotarliśmy na miejsce chłopacy już tam byli oprócz Kuttina. Przywitałam się z nimi, po czym udałam się z Manu do domku dla zawodników, a chłopcy ja skocznie. Kiedy weszłam z nim do środka objął mnie w pasie i zaczął namiętnie całować. Oddałam się chwili, która była jedną z cudownych.
-Bardzo Cię kocham i przepraszam za to co ze mną przeszłaś - powiedział
-Nie wracajmy już do tego proszę - odparłam
-Ja nadal mam wyrzuty sumienia i nie mogę się pogodzić z tym co Ci zrobiłem - powiedział ze łzami w oczach.
-Manu przebieraj się bo się spóźnisz - powiedziałam
-Fakt
-Man wyjść czy... - zapytałam
-Zostań, my Austriacy nie wiemy co to wstyd - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Usiadłam na sofie. Przyglądałam się jemu umięśnionemu torsowi. Był cudny. Najlepszy widok był wtedy, kiedy zdjął spodnie. Zasłoniłam oczy, czułam się trochę speszona. Manu to zauważył. Podszedł do mnie i odsłonił mi oczy.
- Nie masz się czego bać - powiedział i dał mi buziaka w nos - Kocham Cię i lubię jak na mnie patrzysz.
-Ja Ciebie też misiu - powiedziałam
Założył kombinezon, wziął narty, google i kask. Kiedy dotarliśmy na skocznie chłopcy od razu zaczeli się chichotać.
-A wy to tam ta długo robiliście ?? - zapytał Gregor
-Leżeli w łóżku - przeszkodził mu Didl
-Chłopcy na skocznie już - powiedział donośnym głosem Kuttin - A ty moja panno zapraszam ze mną
Udałam się z Kuttinem do gniazda trenerskiego . Bałam się bardzo o Manu, że znowu nie zapnie wiązania i znowu trafi do szpitala. Okropnie się tego bałam. Nie chciałam przeżywać tego po raz drugi. To by było zbyt okrutne. Drugi raz bym tego nie przeżyła.



                                                                                                                                                          

piątek, 28 sierpnia 2015

Rozdział 15

Lolita wyszła z pokoju Alice dopiero przed dziewiątą . Alice położyła się do łóżka i przykryła kołdrą po samą szyję. Po kilku minutach zasnęłam.
-Alice tak bardzo Cię Kocham wybacz mi ja nie chciałem tego zrobić . - krzyczał siedząc przywiązany do krzesła. Koło niego stały Lolita, Sabrina, Margaret i Melania . Reszta tworzyła krąg patrząc się na Manuela bez wyrazu jakiegokolwiek współczucia . Ja patrzyłam w twarz Manuela . Byłam twarda.
-Wybacz mi ja zrozumiałem swój błąd wybacz mi - mówił, a po jego policzku spadały pojedyńczo krople łez
-Zabić go, na stos z nim nie chcemy go tutaj - krzyczeli .
Dziewczyny zawiązały mu usta chustą żeby przestał cokolwiek mówić . Ja nadal nie wykonałam żadnego ruchu w jego stronę. Potem odwróciłam się do niego plecami i przeszłam przez tłum ludzi wpatrzonego na Manuela . Kiedy oddaliłam się dziewczyny kazały wstać Manuelowi i zaprowadziły go do palącego się stosu . Wepchnęły go tam . 
Obudziłam się w środku nocy. Byłam cała mokra, krople potu pojedyńczo spadały mi z czoła. Byłam przerażona, dopiero teraz uświadomiłam sobie, że jest dla mnie bardzo ważny i chyba powinnam mu wybaczyć. Jednak w sercu nadal czułam urazę do niego . Jak mu naprawdę zależy powinien się postarać.
~~
Rano wstałam mniej przerażona, niż w środku nocy . Zeszłam do jadalni na śniadanie. Spojrzałam na Manuela. Był smutny i przygnębiony . Spojrzał na mnie, lekko podniósł kąciki ust . Zrobiło mi się go żal. Po tym co z nim przeszłam postanowiłam, że jednak mu wybaczę nie chcę żeby był smutny. Z drugiej strony boję się, że znowu coś zrobi głupiego i wystawi mnie na próbę. Chcę żeby się postarał, pokazał, że naprawdę mu na mnie zależy . Bo mi zależało .
Po śniadaniu poszłam do pokoju. Wzięłam telefon . Spojrzałam na ekran . Miałam wiadomość od Manu.
"Spotkajmy się niedaleko stawu . To ważne . Mam niespodziankę dla Ciebie ".
Byłam zdziwiona treścią tej wiadomości . Odpisałam mu :
"O której ??"
Szybko odpisał :
" O 15 "
Miałam wątpliwości, czy faktycznie mam tam iść, czy nie zrobi mi nic złego . Ale zgodziłam się. Owszem miałam inny wybór nie iść no ale ...chyba nie miałam wyboru.
Kiedy było 35 min przed 15 zaczęłam się szykować. 10 min przed wyszłam. Kiedy dotarłam na miejsce nie było jeszcze Manu. Szybko zjawił się na umówione miejsce. Lecz nie z pustymi rękami . Miał bukiet czerwonych róż i czekoladki takie jakie lubiłam . Kiedy podszedł do mnie uklęknął.
-Alice jeszcze raz Cię przepraszam, ja nie wiem co we mnie wstąpiło.
-Wstań głupku nie musisz przede mną klękać - powiedziałam
-Po tym co Ci zrobiłem muszę . Nie jestem godzien mieć taką dziewczynę, nie zasługuję na Ciebie . - powiedział.
-Nie mów tak . Wstań już proszę.
-Nie wstanę dopóki mi nie wybaczysz, nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham rozumiesz ja Cię kocham .
-Rozumiem głupku rozumiem tylko już wstań
Po czym wstał i mocno mnie przytulił . Tulił tak mocno, że nie mogłam złapać oddechu.
-Manu już wystarczy . Udusisz mnie mordo 
-Chcę się Tobą nacieszyć
-Jeszcze nie powiedziałam Ci tego co tak bardzo chcesz usłyszeć - powiedziałam
-No tak zapomniałem - posmutniał od razu
-Manu ja ... pomimo tego co przeszłam przez ostanie dni, przez to co mi wtedy powiedziałeś, te leki ta wódka dały mi do zrozumienia, że nie było warto . Zrozum ty mnie zdradziłeś, moim zdaniem to nie jest wybaczalne. Mnie tutaj powinno nie być, powinnam siedzieć w domu i bić się z myślami, ale jestem tutaj bo Cię kocham. Jesteś tym facetem na którego tak bardzo długo czekałam. Straciłam rodziców, nie miałam nikogo komu mogłam zaufać. Zastąpiłeś mi rodzinę. Daję Ci ostatnią szansę, jeśli ją zmarnujesz z nami ostateczny koniec . Mam nadzieję, że mnie rozumiesz.
-Tak myszko rozumiem . Nie chcę Cię stracić pomimo tego co zrobiłem i jaki błąd popełniłem. Wiem to było podłe wobec Ciebie i sam sobie tego do końca życia nie wybaczę. Chcę być z Tobą.
-To dlaczego mi to zrobiłeś czy ona była ważniejsza niż ja. Ja wiem chciałeś się tylko zabawić moimi uczuciami.
-Nie nie chciałem Kocham Cię .
-Ja Ciebie też.
Po tym przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Był to bardzo szczery pocałunek . Inny od poprzednich. Taki wyjątkowy.
Wróciliśmy do domu trzymając się za ręce. Kiedy zobaczyła nas Melania od razu do nas pobiegła.
-Wybaczyłaś mu ? - zapytała
-Tak pomimo wszystko. Zaufałam mu ponownie - odparłam
-Oby teraz wszystko było dobrze - powiedziała
-Oby - stwierdził Manu .
Zbliżał się wieczór. Poszłam do łazienki trochę się ogarnąć. Po czym poszłam do pokoju. Zanim się położyłam do pokoju wszedł Manu.
-Chciałem jeszcze zobaczyć moją księżniczkę tylko moją - powiedzial
-Nie podlizuj się.
-Obiecuję, że nic już głupiego nie zrobię i nie zniszczę naszego związku .
-Pamiętaj to ostatnia szansa - powiedziałam
-Będę pamiętał obiecuję. A teraz kładź się do łóżka za dużo ze mną dzisiaj przeszłaś
Zrobiłam tak jak mi kazał. Przykrył mnie kołdrą jak dziecko i pocałował w czoło .

wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 14

Po tym co wczoraj zobaczyłam nie chciałam widzieć Manuela w ogóle na oczy . Bardzo go kochałam, był dla mnie wszystkim, był dla mnie z drugą rodziną. Po wypadku rodziców straciłam wszystko, nie miałam nic. Tęskniłam za nimi, a Manu mi ich zastąpił. Teraz leżę na łóżku płacząc w poduszkę, bo Manuel zdradził mnie ze swoją byłą . Pukanie do drzwi przerwało moje płacze . To był nie kto inny jak Manuel . Wpuściłam go nie miałam wyjścia. Kiedy go widzę nogi mi miękną . Pomimo, że czuję do niego nienawiść . Usiadł na moim łóżku. Ja odwróciłam się do niego plecami .
-Ali czy to naprawdę z nami koniec ?- zapytał
-Ty się jeszcze o To pytasz . To co zrobiłeś prze ćmiło moje obawy, nie chce widzieć i znać . Źle wtedy zrobiłam wybaczając Ci za to co powiedziałeś . Jesteś chamem, palantem i debilem. Wracaj sobie do niej jak ona jest ważniejsza ode mnie . Chciałeś się mną tylko zabawić. Wiedziałeś, że moi rodzice zginęli wypadku, myślałeś, że jestem głupią dziewiętnastolatką, która pójdzie z Tobą do łóżka, chociaż fakt zrobiłam to bo się o Ciebie martwiłam, bo byłeś po wypadku . Byłam naiwna i głupia.
-Nie mów tak, wciąż jesteś dla mnie ważna zrozum - powiedział
-Teraz mnie już nie przekonasz, zrozumiałam, co wtedy źle zrobiłam -odpowiedziałam
-Ja nie chciałem daj mi jeszcze jedną szansę proszę wybacz mi
-Po tym ci mi zrobiłeś, nigdy
-Zastanów się jeszcze proszę - powiedział z łzami w oczach
Po czym wyszedł z pokoju . Ja nadal leżałam na nim nie wychodząc w ogóle z tych 4 ścian. Z czasem zaczęłam się zastanawiać czy nie być z Michaelem . On był po mojej stronie. Widziałam jak na mnie patrzy, czułam, że mnie pragnie . Postanowiłam, że zadzwonię do niego .
-Hej Michi mogę do Ciebie wpaść ? - zapytałam
-Jasne wpadaj mam wolną chatę - powiedział z zadowoleniem
-Będę za 20 min - odparłam
-Ok czekam
Po czym rozłączył się . Ja postanowiłam się szykować . Do domu Michiego było 5 min drogi . Szybko dotarłam na miejsce . Zapukałam . Otworzył mi uradowany Michi . Zaprosił mnie do środka. po czym pomógł zdjąć mi bluzę . Usiadłam na sofie w salonie. Miał bardzo ładnie .
-No i jak coś się zmieniło między Tobą a Manu ? - zapytał
-Nie nadal nie jesteśmy już razem - powiedziałam
-Potrafiłabyś być z nim jeszcze po tym co Ci zrobił ?
-Kazał mi się zastanowić
-Wiedz, że zawsze możesz liczyć na mnie - powiedział łapiąc mnie za rękę
-Dziękuję jesteś kochany. Mogę się do Ciebie przytulić ? - zapytałam
-Pewnie chodź tu do mnie księżniczko - powiedział
-Księżniczko ? - zapytałam zaskoczona
-Mhm
Po czym zaczął muskać moje wargi. Rozpłynęłam się, czułam się nieziemsko w jego ramionach to było coś niesamowitego .
-Michi my nie powinniśmy - powiedziałam
- Wiem, ale nie moglem się powstrzymać
-Ja będę już szła, bo Isabelle będzie się martwić
-Paa
-Pa do następnego
Kiedy wyszłam od Michiego trochę się zaczęło się ciemnić . Kiedy dotarłam pod drzwiami ujrzałam Manuela.
-Gdzie byłaś ? Martwiłem się o Ciebie - powiedział
-Nie muszę Ci się spowiadać - odburknęłam
-Alice pogadajmy - powiedział błagalnym tonem
-Nie mamy o czym
Weszłam do domu i udałam się w kierunku pokoju Meli . Zapukałam .
-Wejść - powiedziała
-Mogę wejść ? - zapytałam
-A to ty Ali jasne - odparła - Jak z Manu ??
-Mnie i Manu już nie ma
-Jak to dlaczego ? - powiedziała zszokowana
-Zerwaliśmy
-Ale dlaczego ?
-Zdradzał mnie proste
-Ale z niego prostak
-Mało powiedziane, choć bardzo chcę z nim być to nie potrafię po tym co mi zrobił pop prostu nie mogę .
-Nadal go kochasz ? - zapytała
-Nawet nie wiesz jak
Nie powiedziałam Melanii o moim spotkaniu z Michim i o tym co się działo . Na razie niech pozostanie to tajemnicą .













poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Rozdział 13

Z każdym dniem wracałam do formy. Czułam jak wraca mi zdrowie, po tym co zrobiłam.
Dzisiaj postanowiłam, że zejdę dzisiaj na śniadanie i przywitam się ze wszystkimi. Kiedy zeszłam w jadalni nie było jeszcze nikogo. Czyżbym się spóźniła, nie byłam dokładnie 20 min przed śniadaniem, tak jak zawsze zresztą . Usiadłam na swoim miejscu. Podparłam się łokciami i czekałam na porcję śniadania . Po 15 min obecności do sali wszedł Manu z .... swoją kochanką ?? Ale jak to ? Przecież mówił, że mnie kocha, a tu co? . Daję jej namiętny pocałunek i karzę jej siąść obok niej . Nawet mnie nie zauważył . Wyszłam po cichu z sali i truchcikiem udałam się do swojego pokoju . Usiadłam na łóżku pełna we łzach . Po niedługim czasie do pokoju weszła Loli z uśmiechem na ustach . Kiedy mnie zobaczyła od razu jej mina się zmieniła .
-Ej Ali znowu płaczesz przez Manu ?? - zapytała z troską
-Tak - powiedziałam cały czas płacząc
-Co znowu ta ciota zrobiła ?
-On mnie zdradza - powiedziała
-Jak to zdradza ? - powiedziała zszokowana
-Widziałam ich dzisiaj w jadalni jak się całowali. Boże ja drugi raz tego nie przeżyje - powiedziałam
-Nie mów tak my będziemy Cię wspierać, wiesz przecież, że Isabelle jest po twojej stronie, a Manu to zwykły dupek, który nie wiem co traci . Popełniłaś błąd, że od razu mu wybaczyłaś. Fakt może wyglądał na załamanego po tym co Ci wtedy powiedział . On się tylko bawi twoim kosztem . On jest tylko zwykłym dupkiem . Ja na Twoim miejscu bym go zostawiła . Zasługujesz na lepszego chłopaka . Może na początku waszego związku zachowywał się normalnie i dbał o Ciebie, ale prawdopodobnie mu się znudziłaś .
-Ale ja go kocham - powiedziałam
-Jeszcze po czymś takim potrafisz go jeszcze kochać. Dziewczyno opamiętaj się . Ty nie widzisz co on Ci robi. On Cię krzywdzi . Ali przejrzyj na oczy w końcu .
-Ale puścisz mnie do jego kolegów ?? - zapytałam
-Do nich tak . Przynajmniej Michi wygląda przy nim jakoś normalnie .
-Dziękuję, dzisiaj do nich pójdę - powiedziałam
-Dzisiaj Manu nie idzie na trening także masz szansę z nimi o tym pogadać - odparła Loli
Kiedy Loli wyszła z pokoju zaczęłam się szykować do spotkania z chłopcami . Jednak postanowiłam, że zadzwonię do jednego z nich czy mają dla mnie czas. Postanowiłam, że zadzwonię do Michiego . On  był w porządku wobec mnie .
-Hej Michi - powiedziałam niepewnie
-O hej Ali coś się stało ? - zapytał
-Mogę do was dzisiaj wpaść sama bez Manu ? - zapytałam
-A coś się stało z Manu ? - zapytał
-No właśnie chciałam z wami o tym porozmawiać - odparłam
-No jasne wpadaj - powiedział
-To do zobaczenia
Po czym rozłączyłam się i wyszłam z pokoju . Kiedy szłam przez korytarz spotkałam Manuela z tą jego niby nową, a przede wszystkim kochanką z którą mnie zdradzał . Przeszłam obojętnie tak żeby mnie nie zauważył. Szybko wyszłam z budynku żeby tylko nie widzieć tego widoku .
Po 20 minutach dotarłam na Bergisel . Chłopcy byli już tam na miejscu . Kiedy zobaczył mnie Michael od razu przybiegł do mnie i mocno przytulił. On też nie był niczego sobie .
-Hej kochana . Mów co się stało - powiedział z lekkim smutkiem
-No chyba nie będziemy rozmawiać na ulicy co ? - powiedziałam
-Fakt . Chodź do naszego domku .
Kiedy dotarliśmy do domku usiedliśmy wygodnie w fotelach .
-No to opowiadaj coś z Manu ? - zaczął pierwszy
-Mam wrażenie, że mnie zdradza
Kiedy Michi to usłyszał, doznał szoku .
-Jak to Manu co w niego wstąpiło. To nie w jego stylu
-Też tak myślę .
-Kiedy go przyłapałaś ??
-Dzisiaj na stołówce
-A to menda
Pewnie rozmawialibyśmy dłużej, gdy nie pojawił jak nie kto inny jak Manuel Fettner . Był zdziwiony moją obecnością . Michi podszedł do drzwi i je zamknął.
-Manu przyjacielu czy czegoś nie masz do powiedzenia Alice ? - zaczął
-Nie wiem o czym mówisz ? - powiedział zdziwiony
-Nie udawaj, że ona niczego nie wie. Widziała Cię dzisiaj w jadalni .
-Ali to nie tak - powiedział
-A jak miałeś zamiar cały czas mnie okłamywać . Myślałeś, że jestem aż tak głupia. Kto to jest i jak ma na imię ? - wrzasnęłam
-To moja była . Kiedy ją znowu zobaczyłam w gabinecie mojej mamy to uczucie wróciło - zaczął się tłumaczyć.
-I miałeś zamiar bawić się moim kosztem tak ? - zaczęłam - Wiesz co Loli miała rację jesteś skończonym debilem . Z nami koniec nie odzywaj się do mnie.
Po czym wybiegłam z domu. Nie chciała, go widzieć po tym wszystkim co mi zrobił




sobota, 22 sierpnia 2015

Rozdział 12

Leżałam rankiem w łóżku. Powoli zaczynałam mieć wyrzuty sumienia czy dobrze zrobiłam wybaczając Manu. W pewnym stopniu zasłużył sobie na to . To co wczoraj mi powiedział poruszyło moje serce. Nie potrafiłam mu nie wybaczyć. Wiem, że zrobiłam źle od razu mu wybaczając powinnam się zastanowić, ale jak go mam nie kochać . Był cudownym facetem. Dał mi dowód miłości. Pomimo tego, że musiał ode mnie troszkę odpocząć . Nie mogę go za to winić.
Rozmyślania przerwało mi pukanie do drzwi
-Wejść - powiedziałam
Za drzwi wychyliła się urocza buźka Manu.
-Mogę ? Czy raczej nie chcesz mnie widzieć ? - zapytał
-Wchodź
-Lepiej się już czujesz ??
-Nadal czuję się słabo nie jestem dzisiaj w formie - powiedziałam ze smutkiem
-Chciałem Ci tylko powiedzieć, że po śniadaniu idę na trening nie chcesz czegoś wstąpię do sklepu jeśli tylko ze chcesz
-Kup mi tylko 2 butelki wody - powiedziałam
-Dobrze myszko - powiedział całując czule w głowę. Kocham Cię
-Ja Ciebie też. Będę tęsknić - powiedział
-Ja już tęsknię .
Po czym wyszedł . Ja znowu zostałam sama . Miałam nadzieję, że szybko wróci z treningu .
Moja samotność nie trwała długo . Po zaledwie 2 godzinach w moim pokoju znów pojawiła się Manu. Miał ze sobą 2 butelki wody i dużego pluszowego misia.Wodę odłożył mi na biurko, a z misiem usiadł na łóżku.
-Jeszcze raz chciałem Cię przeprosić, a to dla Ciebie, żebyś się już więcej na mnie nie gniewała i nie zrobiła takiego głupstwa .
-Przecież wiesz, że Ci już wybaczyłam pomimo tego błędu .
-Wiem . Jeszcze bardzo Cię przepraszam
-Jak chłopcy i jak trening ? - zapytałam
-Martwią się o Ciebie . Powiedziałem im o wszystkim . Byli przerażeni
Manu mocno mnie przytulił .
-Manu mogę Cię o coś zapytać ? - powiedziałam
-Pytaj śmiało
-Czy ty nie masz kogoś na boku jakieś kochanki czy coś?? - zapytałam
-Co ci przyszło do głowy księżniczko ?
-Mam pewne obawy - powiedziałam
-Przecież wiesz, że Cię kocham
-Ja też wolę się upewnić - powiedziałam - Przytul mnie
Przytulił mnie najmocniej jak tylko umiał . Nikt tak nie przytulał jak on . Kilka minut później usłyszeliśmy pukanie do drzwi . To byli chłopcy . To miło z ich strony. Praktycznie w ogóle ich nie znałam, rozmawiałam tylko podczas jednego wspólnego treningu, a tu proszę jaka niespodzianka .
-Alice jak się czujesz ? - zapytał Michi
-Lepiej.. -odpowiedziałam uśmiechając się
-Żałujesz, że to zrobiłaś ? - zapytał Didl
-Mam wyrzuty sumienia w pewnym stopniu . Po wypadku moich rodziców nie miałam dla kogo żyć, ale trafiłam tutaj, spotkałam Manu . Teraz wiem, że mam dla kogo żyć .
-Manu to porządny chłopak. Miał żal do siebie po tym co Ci powiedział. Kiedy się dowiedzieliśmy o tym co sobie zrobiłaś postanowiliśmy Cię odwiedzić i lepiej poznać. Liczymy na to, że jak wrócisz do pełni sił będziesz przychodzić na treningi z Manu - powiedział Gregor
-No jasne. Fettni ma takich wspaniałych przyjaciół, że szkoda mi odmówić .
-Miło nam to słyszeć . - powiedzieli chórem
Po kilku minutach musieli się już zbierać . Polubiłam ich . Próbowali mnie pocieszyć, doprowadzić do stanu takiego jak wcześniej . Ja jednak potrzebowałam czasu, żeby się oswoić i dojść do siebie . Wiem, że Manu mi w tym pomoże i będzie próbował odbudować moje zaufanie do niego .

piątek, 21 sierpnia 2015

Rozdział 11

Godziny mijały, a Alice nadal była nieprzytomna . Melisa, Margaret i Lolita stały pod drzwiami czekając na dziewczynę, aby do nich wyszła . Nic z tego . Dziewczyny zaczęły się martwić, że coś się mogło stać .
-A jeśli się coś jej stało ? - powiedziała Loli
-No ale rozmawiałam z nią na temat Manu - powiedziała Mela
-Manu to skończony debil, palant i idiota, nie wie co traci - stwierdziła Margaret
-Wejdźmy do środka martwię się o nią - powiedziała Mela
Tak też się stało . Dziewczyny weszły do środka nie wierząc własnym oczom . Alice leżała na łóżku nadal nieprzytomna . Butelka była pusta, pudełko po tabletkach też .
-Alice żyjesz odezwij się to ja Mela
-Ona jest nieprzytomna - mówiła spanikowana Loli
-Trzeba przystąpić do reanimacji - powiedziała Margaret
-Loli biegnij po Isabelle, a ja ją będę reanimować
Lolita tak też zrobiła . Nim się obejrzały Isabelle wraz z Manuelem i Lolitą zjawili się w pokoju Alice . Kiedy Manu zobaczył nieprzytomną Alice leżącą na łóżku rozpłakał się na dobre. Nikt go nie mógł uspokoić . Usiadł na krześle obok biurka
-Boże co ja zrobiłem, jestem skończonym palantem, debilem, idiotą . Przecież ona się mną opiekowała, a ja ją wystawiłem . Ona może umrzeć .
-Manuel o czym ty mówisz ? - powiedziała Isabelle
-Bo ja tamtej nocy chciałem żeby spała ze mną bo się bałem, a później chciałem ją zostawić i szukać innej.- mówił przez płacz
-Ty durniu skończony jak mogłeś - krzyknęła Isabelle - Jesteś taki sam jak twój ojciec
-Ale mamo
-Co mamo, co mamo . Ona Cię kocha, traktuje jak rodzinę, a ty co chciałeś się nią tylko zabawić . Przecież ona może umrzeć .
Manu nadal płakał siedząc na krześle . Był załamany wiedział, że to przez niego Alice mogła się zabić .
Po 30 min reanimacji Alice odzyskała przytomność .
-Co się stało, gdzie ja jestem ? - powiedziała niewyraźnie
-Już dobrze . Straciłaś przytomność przez głupi wybryk . - powiedziała Isabelle
-Jaki wybryk, co ja najlepszego zrobiłam - wszystko sobie przypomniała kiedy zobaczyła pustą butelkę i tabletki .
-Jest tutaj ktoś kto chciałby Ci coś powiedzieć - powiedziała Isabelle odsłaniając jednocześnie zapłakanego Manuela .
-Możecie nas zostawić samych - powiedziała niewyraźnie Alice
Dziewczyny opuściły pomieszczenie. Kiedy zostali sami, Alice odwróciła głowę do ściany mówiąc:
-Jesteś z siebie zadowolony ??- zapytała
Manuel usiadł na brzegu łóżka Alice jednocześnie łapiąc ją mocno za rękę
-Alice myszko wiem, że zrobiłem źle, zachowałem się jak skończony palant, idiota, dureń, debil. Wystawiłem Cię pomimo tego co dla Mnie zrobiłaś. Kiedy cię tutaj zobaczyłem leżącą na łóżku nieprzytomną zaczęło do mnie docierać jak bardzo jesteś dla mnie ważna . Wciąż Cię kocham i jestem dumny, że mam taką dziewczynę. Żałuję tego co zrobiłem i co do Ciebie wczoraj powiedziałem . Wiem, że możesz mi teraz tego nie wybaczyć, docenię każdą Twoją decyzję bez względu jaka ona będzie miała sens. Pamiętaj tylko jedno, że bardzo Cię kocham i nigdy nie przestanę . - mówił z łzami w oczach
Chciał już wstać z łóżka i kierować się ku drzwi, jednak Ali złapała go mocno za rękę .
-Zostań chociaż na chwile- powiedziała - Dostajesz ode mnie jeszcze jedną szansę, ale nie zmarnuj jej . Też Cie kocham głupku, pamiętaj o tym .
-Chcesz żebym został po tym co ci zrobiłem ? -zapytał zdziwiony
-Przecież Ci już wybaczyłam - powiedziałam
Ustąpiłam mu trochę miejsca . Położył się koło mnie . Wtuliłam się w niego . Czułam, że moje zaufanie do niego znowu wraca . Nie umiałam się już na niego gniewać . Widać było w jego oczach miłość przepełnioną do mnie . Czułam przy nim pełne bezpieczeństwo tak jak kiedyś . Zasnęłam .
Kiedy się obudziłam Manu był przy mnie .
-Ile spałam ? - zapytałam
Spojrzał na zegarek .
-30 minut .
-Nadal tu jesteś  - powiedziałam
-Nie chce zostawić cię teraz samej. Martwię się o Ciebie . To co ostatnio wykombinowałaś przyćmiło moje najśmielsze obawy .
-Masz mnie za kryminalistkę albo samobójczynię ?? - zapytałam ze strachem
-Nie uświadomiłem sobie, że próbowałaś to zrobić przeze mnie .
-Kocham Cię i obiecuję, że nigdy już tego nie zrobie
-A ja obiecuję, że pomimo tego co robiłaś dla mnie przez ostatnie tygodnie nigdy Cię nie wystawię . Przyrzekam .
Po czym pocałował mnie tak jak za pierwszym razem : delikatnie, słodko . Lubiłam takie pocałunki.
Wybaczyłam mu, bo go bardzo kocham .




poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział 10

Obudziłam się rankiem w pokoju Manu . Obok mnie leżał nie śpiący już Fetti, który wpatrywał się we mnie jak w obrazek.
-Dzień dobry myszko - powiedział po czym się uśmiechnął
-Dzień dobry kocie jak spałeś ? - zapytałam
-Nie najlepiej - odpowiedział - Budziłem się 30 min
-Ale co się dzieje boli Cię coś ?? - zapytałam z nutką paniki
Niestety nie otrzymałam odpowiedzi na to pytanie . Biłam się z myślami dlaczego nie spał . Bałam się, że może być na coś poważnie chory, a mi o tym nie powiedział
-Manu czy ja o czymś nie wiem ? Czy ty nie jesteś na coś chory ? - zapytałam
-To nie jest takie proste jak Ci się wydaje - powiedział odwracając głowę w drugą stronę
-Co nie jest proste ? Fettner powiedz mi - powiedziałam z nutą poddenerwowania
-Bo ja mam pewne wątpliwości co do naszego związku - powiedział
-Jakie wątpliwości ?? - zapytałam
-Powinniśmy od siebie odpocząć . Dać sobie czas, aby oswoić się z Tą sytuacją
-Jak możesz, ja się Tobą opiekuję, chodziłam codziennie do szpitala, bałam się o Ciebie, nawet dzisiaj byłam tu przy Tobie w nocy, a Ty chcesz mnie wykorzystać. Manu ja Cię nie poznaję, byłeś inny, chciałeś się tylko ze mną przespać - krzyczałam na niego
-Alice uspokój się - powiedział
-Nie przerywaj mi . Ja głupia łudziłam się, że traktujesz mnie inaczej niż inne dziewczyny, Boże jaka ja byłam głupia, że się zgodziłam tu dzisiaj spać
Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami nie oglądając się za siebie. Biegłam przez pusty korytarz. Wbiegłam do swojego pokoju z płaczem . Usiadłam na łóżku . Nie przestawałam płakać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To była Mela
- Wejdź - powiedziałam przez łzy .
- Ej Alice co jest coś z Fettnerem - zapytała
Pokiwałam twierdząco głową.
-Opowiadaj 
-Wczoraj wraz z Isabelle pojechaliśmy razem do szpitala . Manu miał być z niego wypisany tak też się stało. Kiedy wróciliśmy do domu poszłam z nim do pokoju . Kazałam mu się położyć, bo tak zalecił lekarz. Później poszłam do kuchni po wodę dla niego . Potem tylko rozmawialiśmy, kiedy poprosił mnie o to żeby z nim została na noc. Zgodziłam się, bo bałam się o niego . Kiedy obudziłam się rano odbyła się miedzy nami nieprzyjemna rozmowa...
-Jaka rozmowa opowiedz mi o niej - powiedziała z zaskoczeniem
-Powiedział, że ma wątpliwości co do naszego związku i musimy od siebie trochę odpocząć . Nie spodziewałam się tego po nim . Kiedyś był inny .
-A to menda skończona . Zobaczysz jeszcze będzie Cię przepraszał -powiedziała
-Jeśli tylko . Ja tak bardzo go kocham
-Jak Cię kocha to będzie o Ciebie walczył -
-Nie jestem tego pewna -odparłam
-Jeszcze wspomnisz moje słowa - powiedziała Mela
Kiedy Mela wyszła z mojego pokoju ja nadal siedziałam  w pidżamie i rozczochranych włosach . Postanowiłam się ogarnąć i zejść do ludzi. Zeszłam do salonu . Wszyscy patrzyli na mnie z ogromnym współczuciem
-Ale z Manu cham - powiedziała jedna z dziewczyn
-Chce zostawić taką fajną dziewczynę, ona tak się dla niego starała - powiedział Lucas
-Nie darujemy mu tego - powiedziała na głos Sabrina
-Musi ponieść tego konsekwencje - odezwał się Rob
Usiadłam wygodnie w fotelu nasłuchując rozmów pozostałych . Siedziałam tak do momentu, kiedy w pomieszczeniu pojawił się Manuel . Kiedy go zauważyłam wyszłam z pokoju . Nie chciałam go widzieć na oczy po tym co mi dzisiaj rano powiedział . Wróciłam do pokoju . Usiadłam na łóżko podkulając nogi . Zaczęłam myśleć czy moje życie ma w ogóle jakiś sens . Najpierw wypadek rodziców, ja trafiam tutaj . Zakochuję się bezgranicznie w Manu, ten odpycha mnie po miesięcznym związku . Przypomniałam sobie, że w torbie, którą miałam przy sobie miałam tabletki i 0,5 l czystej wódki . Wzięłam je do ręki . Po czym łyknęłam garść i popiłam alkoholem . Po kilku minutach straciłam przytomność .



piątek, 14 sierpnia 2015

Rozdział 9

Rankiem wstałam z uśmiechem na twarzy . Wszystko było spowodowane tym, że Manu odzyskał przytomność i jego pamięć wraca do normy . Po śniadaniu miałam udać się z Isabelle do szpitala .
Podczas śniadania Sabrina zagadała do mnie :
- Alice jak tam z Manu, wraca już do zdrowia ??
- Tak odzyskał wczoraj przytomność i pamięć mu powoli zaczyna  wracać .
Po śniadaniu miałam czekać przed szkołą na Isabelle. Po 5 minutach z domu wyszła kierowniczka .
Wsiadłyśmy obie do samochodu i udałyśmy się w stronę szpitala. Po 10 min podróży dotarłyśmy na zaplanowane miejsce. Po czym udałyśmy się do sali 31 - tam gdzie leżał Manu. Kiedy zobaczył nas obie uśmiechnął się . Dałam mu całusa w czoło.
-Jak się czujesz synku ?? - zapytała Isabelle
-Lepiej mamo lepiej, gdy was tutaj widzę
-Cieszy nas to - odpowiedziałam
Kilka minut później do sali wszedł doktor Winiarski . Miał dla nas bardzo dobrą wiadomość .
-Dzień dobry paniom i witam pana Manuela - powiedział z uśmiechem na twarzy - Mam dla państwa bardzo dobrą wiadomość .
-Czekamy na nią z niecierpliwością - powiedziała Isabelle
-Otóż pan Manuel zostanie dzisiaj wypisany ze szpitalnych murów. Widać, że jest w dobrej formie.-odparł
Bardzo zaskoczyła nas ta wiadomość . Byłam bardzo szczęśliwa, że będę miała teraz przy sobie Manuela i będę mogła o niego dbać .
-Proszę teraz którąś z pań do mojego gabinetu to przygotuję wypis - powiedział
Isabelle poszła wraz z lekarzem, a ja zostałam z Manu w sali .
-Cieszę się, że znowu będę miał cię przy sobie -powiedział Manu
-Ja też tylko obiecaj mi jedno - powiedziałam
-Co tylko chcesz myszko
-... że zawsze będziesz sprawdzał wiązanie zanim wystartujesz - powiedział
-Obiecuję dla Ciebie wszystko bardzo Cię kocham - powiedział
Kiedy rozmawialiśmy do sali weszli Gregor i Michi .
-Jak się czuje nasz przyjaciel ? - zapytał Schlieri
-Ja dzisiaj wychodzę z tych szpitalnych murów - powiedział z żartem
-No wreszcie myśleliśmy, że już nigdy do nas nie wrócisz - powiedział Michi
-Ale na razie nie będę trenować muszę nacieszyć się Alice - powiedział
-No tak zdrowie najważniejsze i Alice też - powiedział Michi
-Bynajmniej - odpowiedział
Chłopcy posiedzieli jeszcze 20 minut. Po tym czasie musieli się już zbierać . Niedługo potem w progu pojawiła się z Isabelle wraz z wypisem . Zabraliśmy wszystkie rzeczy Manuela i mogliśmy się zbierać do domu . Manu bardzo powoli wsiadł do samochodu . Ja usiadłam koło niego zaś Isabelle zdecydowała się prowadzić auto . Po 15 minutowej podróży dojechaliśmy do domu . Kiedy weszliśmy do środka wszyscy zwrócili na nas uwagę . Patrzyli na Manuela z wielkim współczuciem . Zaprowadziłam Manuela do jego sypialni . Kiedy weszłam do środka nie powiem miał tam bardzo ładnie, a balkon miał z widokiem na góry . Manu nigdy jeszcze nie przyprowadzał mnie do swojej sypialni. Kazałam mu się położyć, musiał jeszcze odpoczywać . Przykryłam go kołdrą, żeby zrobiło mu się trochę cieplej .
-Chcesz coś do picia ? - zapytałam
-Wody mogłabyś mi przynieść - powiedział
-No jasne zaraz ci przyniosę - odparłam
Zeszłam do jadalni po czym weszłam do kuchni prosząc o kucharzy o butelkę wody i czystą szklankę .
-To pewnie dla Manuela ? - zapytał Chris
-Tak dzisiaj wyszedł z szpitala - odpowiedziałam z uśmiechem
-Pozdrów go ode mnie - odparł
-Dobrze przekarze
Po czym udałam się do sypialni Manu . Kiedy weszłam do środka Manu spał . Położyłam butelkę i szklankę na szafce obok.  Przykryłam go bardziej i usiadłam na łóżku . Wyglądał słodko gdy spał . Pogładziłam jego czoło . Na jego czole pojawiły się kropelki potu. Odkryłam go żeby nie było mu gorąco . Wtedy się obudził.
-Jesteś ?? - zapytał
-Tak jestem tu z Tobą nie miałabym sumienia Cię tutaj samego zostawiać - powiedziałam
-Jesteś kochana wiedziałem w kim się zakochać heh - powiedział z żartem
-No widzisz - odparłam
-Kocham Cię myszko
-Ja Ciebie też kocie
Siedziałam tak z nim do późnych godzin nocnych . Było dobrze po 22 kiedy Manu zaczęły się kleić oczy do snu.
-Ja będę już szła do swojego pokoju bo widzę, że jesteś senny - powiedziałam
-Zostań tu ze mną nie chce spać sam już wystarczająco wyspałem się tam w szpitalu - odparł
-Dobrze tylko pójdę do łazienki i po swoje rzeczy - powiedziałam
Po czym wyszłam do łazienki się trochę odświeżyć i ubrałam się pidżamę . Po czym wróciłam do pokoju Manu .
- Ślicznie wyglądasz w tej pidżamie
- Spróbuj już zasnąć - powiedziałam
Po czym wtuliłam się w jego tors i zasneliśmy .






wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział 8

Przez ostanie dwie godziny nie mogłam zasnąć, cały czas myślałam o Manu. Rankiem wstałam z ogromnymi worami pod oczami. Poszłam do łazienki w miarę się ogarnąć. Ułożyłam włosy i zrobiłam w miarę względny makijaż . Po powrocie do pokoju ubrałam się w to co zwykle i zeszłam na śniadanie . Siadając na swoim miejscu Mela odezwała się jako piewrsza
-Nie najlepiej dzisiaj wyglądasz - powiedziała
-Nie dziw się, sama byś tak wyglądała, gdyby Twój chłopak trafia do szpitala - odpowiedziałam ze złością
Do końca śniadania nie odezwałam się do Meli ani słowem . Wracając do pokoju spotkałam Isabelle, która poprosiła mnie do siebie do gabinetu.
-Coś się stało ?? - zapytałam
-Dzwonili ze szpitala, chcieli się z Tobą widzieć - powiedziała Isabelle
-Dlaczego akurat ze mną, a nie z Tobą ?? - oddałam pytanie
-Właśnie nie wiem, lepiej tam jedz, ja mam dużo roboty na głowie - odpowiedziała
-Dobrze pojadę, jak coś się dowiem to zadzwonię - odparłam
-Ok
Wyszłam z gabinetu Isabelle, kierując się do drzwi wyjściowych na najbliższy przystanek .
Po dotarciu na miejsce udałam się do gabinetu lekarza Winiarskiego zajmującym się leczeniem Manuela .
-Dzień dobry - odpowiedziałam niepewnie - Pan doktor Winiarski ??
-Tak zapraszam panią - odpowiedział z pełną powagą - Pani zapewne jest dziewczyną Manuela Fettnera ?
-Zgadza się - odpowiedziałam
-No wiec, pan Manuel powoli wraca do zdrowia, ale nadal jest nieprzytomny, zdjeliśmy  mu już opatrunki z głowy, a rana nad łukiem brwiowym się w pełni zagoiła
-Czy mogę go teraz zobaczyć?? - zapytałam
-Tak
Po wyjściu z gabinetu udałam się do sali nr 31 tak jak poprzednio . Weszłam do pomieszczenia. Widząc Manu bez tych wszystkich opatrunków sprawiał lepsze wrażenie niż mając je na sobie . Złapałam go za rękę siedząc na krześle . Siedziałam tak przez dobre 20 min . Nagle poczułam jak coś ściska moją rękę . Spojrzałam na twarz Manu
-Alice ... - powiedział niewyraźnie
-Manu skarbie - powiedziałam przez łzy
-Gdzie ja jestem ? - powiedział otwierając oczy
-W szpitalu - powiedziałam
W tym samym momencie w pokoju pojawiła się pielęgniarka wraz z lekarzem, który robił obchód
-Widzę, że pan Manuel się już obudził - powiedział doktor Winiarski
-Tak 2 min temu - odpowiedziałam
Lekarz sprawdził stan Manu . Było z nim wszystko dobrze z wyjątkiem braku pamięci.
-Pamięć pana Manuela będzie powoli wracać, na razie pozostawimy go jeszcze trochę w szpitalu, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku .
-Dobrze - odpowiedziałam
Kiedy doktor wraz z pielęgniarką wyszedł z sali ja cały czas byłam przy Manu
-Dziękuję, że jesteś przy mnie, mam najlepszą dziewczynę na świecie - powiedział nadal niewyraźnym głosem
To cud, że pamiętał moje imię i to, że jestem jego dziewczyną . Postanowiłam, że zadzwonię do Isabelle i powiem jej o zaistniałej sytuacji . Kiedy opowiedziałam jej o wszystkim bardzo się ucieszyła . Powiedziała, że jutro razem go odwiedzimy.
-Co się właściwie ze mną stało ?? - zapytał
-Miałeś wypadek, wypięło ci się wiązanie i straciłeś równowagę
Manu tylko zmarszczył czoło . Przekręcił głowę w moją stronę.
- Kocham Cię najbardziej na świecie myszko - powiedziała cicho
-Ja Ciebie też głuptasku najmocniej na świecie . - odpowiedziałam
Za oknem robiło się ciemno i chłodno .
-Zimno mi - powiedział Manu
Przykryłam go kołdrą, żeby mu było trochę cieplej .
-Dziękuję kotku - powiedział
-Ja będę już wracać do domu ty powinieneś teraz już odpoczywać - powiedziałam
Dałam mu całusa w czoło i mocno się do niego przytuliłam . Manu zasnął. Ja wyszłam cicho z sali i wróciłam do domu .

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Rozdział 7

Dni mijały, a rany na twarzy Manu goiły się, że już prawie nie było ich widać . Manu powrócił do treningów i nadrabiał formę utraconą w pod koniec zeszłego sezonu . Po tej całej bójce z Danielem wszystko wracało do normy . Daniel nie pokazywał się na treningach od tamtego momentu. Cały czas cieszyłam się tym, że Manu wraca do swojej życiowej formy, którą pokazywał w wcześniejszych sezonach . Ja natomiast coraz częściej przebywałam na jego treningach ciągle mu dopingując.
Dzisiaj odbywał się trening przed inauguracyjnym konkursem w Klingenthal . Chłopcy jak zwykle prezentowali się świetnie. Najlepiej spisał się Diethart, który skoczył aż 139m . Następnie szykowali się do swoich skoków Michi, Stefan, Gregor i Manu . Kiedy pierwsza trójka oddała swoje jednakże cudne skoki przyszedł czas na Manu. Ja siedząc w gnieździe trenerskim wraz z Kuttinem przyglądałam się jak siada na belkę startową. Kiedy pokazało się zielone światło Manu ruszył . Jechał z prędkością 92,1 km/h . Wszystko skończyło by się dobrze, gdyby nie to wiązanie i utrata równowagi. Manu upadł prosto na twarz . Kiedy to wszystko zobaczyłam o mało nie dostałam zawału . Wybiegłam, aby zobaczyć co się stało, jednak służby medyczne nie pozwoliły mi do niego dojść . Przez ramię jednego z funkcjonariuszy zobaczyłam tylko, że był nieprzytomny, a z rany która znajdowała się nad łukiem brwiowym leciała krew . Zaczęłam płakać . Całą tą sytuację wypatrzył Michi, który szybko przybiegł i mnie mocno przytulił .
-A co jeśli on z tego nie wyjdzie?? - mówiłam przez łzy
-Wyjdzie zaufaj mi - powiedział
-A jeśli nie ??
-To ja się Tobą zaopiekuję zaufaj mi - powiedział
Chciałam jechać z Manuelem do szpitala jednak mi nie pozwolili . Po tym wszystkim wróciłam do domu. Zaszyłam się w swoim pokoju i płakałam dopóki do pokoju nie weszła Isabelle, która o wszystkim już wiedziała. Myślałam, że teraz już mnie naprawdę wywali z domu. Jednak ona powiedziała, że teraz go muszę wspierać, żeby z tego wyszedł .
Postanowiłam, że jeszcze dzisiaj pojadę do szpitala. Udałam się na najbliższy przystanek . Akurat miałam 5 min do najbliższej linii, która jechała obok szpitala . Wsiadając w autobus myślałam cały czas o Manuelu i o jego stanie zdrowia.
Po 20 minutowej podróży  autobusem wysiadłam naprzeciwko szpitala. Wchodząc do pomieszczenia byłam kłębkiem nerwów. Doszłam do recepcjonistki i zapytałam:
-Dzień dobry, gdzie leży Manuel Fettner
-W sali 31 - odpowiedziała - Prosto i na lewo
-Dziękuję bardzo - odparłam
Poszłam wskazaną drogą przez recepcjonistkę . Stojąc przed drzwiami do pokoju Manu bardzo się denerwowałam . Jednak zdecydowałam się tam wejść. Kiedy uchyliłam drzwi ujrzałam Manu leżącego na szpitalnym łóżku całego w bandażach . Miał podłączoną kroplówkę, ale był nadal nieprzytomny. Usiadłam na krześle stojącym obok łóżka i złapałam go za rękę, którą mnie tak czule zawsze gładził po włosach i obejmował . Był bardzo blady . Pojedyńcze łzy leciały mi po policzku . Nagle, ktoś otworzył drzwi . To byli chłopacy, także odwiedzić Manu . Kiedy zobaczyli go w takim  stanie też o mało co się nie rozpłakali . Nie wiedziałam, że są tacy wrażliwi . Didl potrzedł do mnie i mocno mnie przytulił jednocześnie pocieszając . To miłe z ich strony. Jednak to nie było jeszcze koniec wizyt . Następna w progu ukazała się Isabelle, która ujrzawszy Manu zaczęła płakać jak oszalała . Ja też nie mogłam się powstrzymać i też zaczęłam płakać . Rzuciłam się w ramiona Isabelle . Płakałyśmy tak oby dwie przez dobre 10 min . Chłopcy nie mogli już kryć łez i także się rozpłakali . Kiedy cała nasza 7 się uspokoiła otoczyliśmy łóżko Manu .
-Czy on z Tego wyjdzie ? - zapytał Kofi
-Lekarz mi powiedział, że po kilku dniach powinien się obudzić - odpowiedziała Isabelle- Dziękuję,że przyszliście
-To nasz przyjaciel nie powinniśmy go zostawiać w takiej chwili - odezwał się Gregor
-Alice by nam tego nie wybaczyła i pani zapewne też - powiedział Stefan
-Nie mów tak - odpowiedziałam na słowa Kraftiego
Kiedy nadszedł wieczór wszyscy musieliśmy się zbierać .
Kiedy dotarłam na miejsce, dopadła mnie Mela
-I co z Manu ?? - zapytała
-Jest nieprzytomny i cały blady - powiedziałam cała roztrzęsiona - Nie wiem co będzie dalej
-A co mówią lekarze ??
-Powinien się obudzić po kilku dniach
-Żeby było wszystko dobrze . Teraz idź do pokoju i odpocznij
Posłuchałam rad Meli . Położyłam się w tym co miałam na sobie . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam .
W nocy dręczona byłam koszmarami, że Manu z tego nie wyjdzie . Owszem bałam się o niego jak każdy inny. Do rana przeleżałam w łóżku ocierając łzy .

niedziela, 9 sierpnia 2015

Rozdział 6

Rano obudziłam się niewyspana. Dręczyłam się z myślami o tym czy powiedzieć Manu o wczorajszym flirtowaniu z Danielem . Jednak postanowiłam, że o wszystkim mu powiem . Powinnam być wobec niego szczera . Może uzna to za zdradę, ale będę wobec niego uczciwa . Zadecydowałam, że zrobię to po śniadaniu . Zeszłam jak zwykle na śniadanie siadając obok Melanii . Próbowałam tym razem nie patrzeć na Manu, który chyba wyczuł, że coś jest nie tak . Nawet nie odezwałam się do Meli . Po śniadaniu pędem poszłam do pokoju nie spoglądając nadal w stronę Manu . Ten po kilku minutach zjawił się w moim pokoju.
-Alice co się dzieje ? Czy ja o czymś nie wiem ? - zapytał siadając obok mnie na łóżku
Ja rozpłakałam się na dobre
-Manu nie wiem czy uznasz to za zdradę czy nie, ale wczoraj kiedy ty trenowałeś z chłopakami ja siedziałam wczoraj z Tande  i on próbował się ze mną flirtować . Ja nawet nie spojrzałam mu w oczy . Ja nic nie zrobiłam zaufaj mi .
-Alice myszko moja oczywiście, że ci wierze, a z Danielem ja sobie porozmawiam jeszcze dzisiaj dobrze?-powiedział
-Dobrze kocham Cię - powiedziałam przez łzy
-Ja Ciebie też myszko
Po naszej rozmowie Manu zadzwonił do Daniela i umówił się z nim na spotkanie . Tak bardzo się cieszę, że mi wybaczył . Kocham Go .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po powrocie Manu z spotkania z Danielem ja siedziałam u Loli w pokoju . Manu oczywiście wiedział gdzie jestem . Ten to zawsze wyczuwa moment gdzie jestem . Kiedy zapukał do drzwi otworzyła mu Loli . Kiedy zobaczyłam go w drzwiach miał posiniaczoną twarz . Nawet nie przechodziliśmy do mojego pokoju tylko wraz z Loli zaczęłyśmy robić mu wszystkie opatrunki jakie były w tym momencie potrzebne . Oprócz siniaków nad łukiem brwiowym miał niewielkie rozcięcie, które wraz z Loli musiałyśmy mu bezboleśnie zszyć. Owszem trochę marudził, że boli, nawet tego nie ukrywał . Było mi go szkoda . Poświęcił się dla mnie. Widać było, że dał Tandemu porządną nauczkę. Była z niego bardzo dumna. Był bardzo dzielny i odważny . Kiedy było już po wszystkim Manu chciał, abyśmy poszli do mojego pokoju . Pożegnałam się z Loli i udaliśmy się na miejsce . Po dotarciu na miejsce kazałam położyć mu się na moim łóżku . Zrobił tak jak mu kazałam . Usiadłam obok niego i rozpoczęłam przesłuchanie .
-Manu skarbie powiedz jak to się stało ?
-Kiedy dotarłem na miejsce Daniel już tam był . Miał kaptur na głowie wyglądał jak bandyta . Zaczęliśmy się o Ciebie kłócić . Uderzyłem go, a ten rzucił się na mnie . Stąd te siniaki i rozcięcie nad brwiami .
-Jak ty się dzisiaj pokarzesz na kolacji co ?? - zapytałam
-Nie będzie mnie dzisiaj poczekam parę dni, aż się zagoi - powiedział
-Ale najpierw musimy o tym wszystkim powiedzieć Isabelle - powiedziałam stanowczo
-Myślisz, że moja matka nas zaakceptuje ?? - zapytał
-Na pewno, a teraz leż mi tutaj spokojnie, a ja udam się do jej gabinetu - powiedziałam
Kiedy szłam długim korytarzem do pokoju kierowniczki biłam się z myślami jak ona to wszystko przyjmie . Zapukałam grzecznie do drzwi
-Proszę - powiedziała Isabelle łagodnym głosem
Otwarłam drzwi.
-Isabelle czy mogę Cię na chwilę prosić do mojego pokoju ? Manuel ma ci coś do powiedzenia - powiedziałam z nutka niepewności
-Oczywiście - odparła
Po wejściu do mojego pokoju Isabelle nie wiedziała co powiedzieć na widok Manu . Myślała, że to wszystko zrobił sobie na treningu, ale Manu zaczął wszystko opowiadać od samego początku.
-Mamo, bo ja i Alice ... my ... - powiedział
-Wy ?? - zapytała
-My jesteśmy razem - powiedział ciszej
-I co to ma do Twoich siniaków i tego rozcięcia ??
-Ja pobiłem się o nią - powiedział z niepewnościa
-Synku ja nie wiedziałam, że z Ciebie taki dzielny chłopak - odparła
To co powiedziała Isabelle zamurowało nas obojga . Ja nie wiedziałam co mam powiedzieć . Myślałam, że za związek z jej synem wyrzuci mnie z domu albo odda na siłę do jakiejś rodziny zastępczej, ale nic z tego .
-Alice - zwróciła się do mnie - Zaopiekuj się Manuelem. Widzę, że jesteś dobrą dziewczyną i widzę, że jesteście zgraną parą . Jestem bardzo zadowolona, że związał się właśnie z Tobą .
Po tych słowach wyszła z Mojego pokoju . Ja tylko nie dowierzałam jej słowom . Spojrzałam na mojego Manu. On tylko pokazał swoje białe ząbki .  Pogładziłam jego twarz . On tylko zrobił kwaśną minę . Dałam mu jeszcze czułego całusa w czoło .






sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 5

Rano wstałam o tej samej porze co zwykle. O 8:00 . Lecz dzisiaj był bardzo wyjątkowy dzień dla mnie . Manu miał zabrać mnie o 16 na trening . Miałam poznać resztę jego kolegów, jak i inne reprezentacje, które miały trenować na Bergisel . Była to ulubiona skocznia Manu . Bardzo dobrze się tam czuł . Wstałam leniwie z łóżka, ubrałam się w ulubiony komplet ubrań po czym udałam się na śniadanie . Usiadłam tym razem między Melanią a Sabriną . Jak zwykle obok Isabelle siedział Manu, który powitał mnie słodkim uśmiechem i mrugnięciem oczka co bardzo lubiłam, kiedy to robił .
-Widzę, że Manu czuję coś do Ciebie więcej - odezwała się Mela
-Czy mogłybyśmy to obgadać u mnie w pokoju ? . Nie chcę tutaj przy wszystkich. - odpowiedziałam
-Czy my też możemy się przyłączyć? - zapytała Sabrina wskazując na siedzące obok niej Margaret i Lolitę.
-U mnie w pokoju o 12 punkt - powiedziałam z głową wpatrzoną w talerz
Tak jak zostało zaplanowane, dziewczyny zjawiły się 5 minut przed 12 .
-To opowiadaj co się wydarzyło pomiędzy Tobą a Manu, bo od kilku dni widzę jak się do Ciebie inaczej uśmiecha, niż do innych - powiedziała Sabrina
-Bo... to znaczy ... ja i Manu ... my ,.. - mówiłam jąkając się
-No mów - powiedziała Loli
-... jesteśmy razem - powiedziałam zakrywając twarz dłońmi
-Gratulacje moja kochana, wiedziałam, że tak będzie - powiedziała uradowana Mela
-Wielkie gratulacje - powiedziały równo Margaret, Sabrina i Loli
-Nie jesteście na mnie złe, że odbieram wam obiekt westchnień ? - zapytałam
-Nie w życiu nigdy prze nigdy. Manu zakochał się w Tobie i chyba na zabój - powiedziała Sabrina
-Jesteśmy bardzo szczęśliwe - powiedziała Mela
-Dzisiaj zabiera mnie na trening - powiedziała
-Ale z Ciebie szczęściara - rzekła Loli - Nie dość, że masz fajnego i przystojnego faceta to jeszcze zabiera Cię na dzisiejszy trening. Sama bym poszła .
-Jesteś o to zazdrosna ? - zapytała Margaret
-Nie tylko stwierdzam fakty.
Tak przegadałyśmy do 15 . Dziewczyny wyszły z pokoju 5 min po 15 . Ja natomiast musiałam się szykować na trening, na który miałam iść z moim Manu . Ubrałam się w czarne rurki i bluzę, ponieważ było zbyt chłodno . Dołożyłam jeszcze moje kochane Forcy i mogłam iść . Wyrobiłam się na 10 min przed 16 . Lecz Manu pojawił się równo o 16.
-To co gotowa ?? - powitał mnie namiętnym pocałunkiem
-Jak nigdy w życiu - odpowiedziałam mu tym samym .
Na Bergisel dotarliśmy kilka minut po 16 .  Byli już prawie wszyscy . Kiedy zauważyli nas chłopcy to nie oniemieli z wrażenia
-Manu kto to ? - odezwał się pierwszy Diethart
-To moja dziewczyna Alice - powiedział Manu z dumą
-Alice jestem miło was wszystkich poznać - powiedziałam niepewnie
-Jestem Michael, dla przyjaciół Michi
- ...a ja Thomas dla Ciebie może być Didl
-... a ja Stefan, tak ten przystojny Kraft
Przekrzykiwali się do momentu, gdy Manu musiał ich uciszać
-Dobra dość tego, nie zapominajcie, że to moja dziewczyna - powiedział Fetti
-Dobra dobra - powiedzieli chłopcy
Kiedy szliśmy do domku czułam wzrok Norwegów na sobie, a szczególnie Tandego. Owszem był atrakcyjny, ale to w Manu się zakochałam i nie chcę problemów. Kiedy doszliśmy na miejsce Manu poszedł się przebrać w swój kombinezon . Postanowiłam, że go trochę podejrzę . Uchyliłam lekko drzwi i wpatrywałam się w jego umięśniony tors . Wyglądał nieziemsko. Kiedy miał się już odwrócić szybko zamknęłam drzwi żeby się nie domyślił . Jednak się myliłam. Stojąc oparta o ścianę usłyszałam uchylające się drzwi i głos Manu
-Ile razy mam powtarzać, że się puka...- powiedział trochę ze zdenerwowaniem, lecz kiedy mnie zobaczył od razu zmienił ton - O to ty przepraszam Cię najmocniej myślałem, że to ktoś inny wchodz.
Kiedy weszłam do pomieszczenia mocno mnie przytulił i jeszcze raz przeprosił . Pierwszy raz poczułam zapach jego ciała. Był cudny . Po czym zaczęliśmy się całować . Ta chwila trwałaby nie co dłużej gdyby nie Michi, który wołał nas na rozpoczynający się trening.
-No chodźcie już gołąbeczki zaraz trening się zacznie - powiedział
Manu szybko ubrał się w kombinezon, wziął kask i google i mogliśmy już iść . Ja postanowiłam, że usiądę na trybunach . Pewnie siedziałabym tam sama, gdy nie dosiadł się do mnie Tande . Tak ten Tande, który się do mnie wpatrywał .
-A ty nie powinieneś dzisiaj trenować ?? - zapytałam
-Alex odpuścił mi dzisiaj trening więc postanowiłem, że taka ładna panienka jak ty nie powinna siedzieć sama. - powiedział szczerząc się.
-Dziękuję za komplement. - powiedziałam z uśmiechem
-A Manu nie będzie miał nic przeciwko, że siedzimy tutaj razem ?? - zapytał
-Mam nadzieję, że nie będzie o mnie zazdrosny - stwierdziłam
-Zazdrosny ?? To ty jesteś jego dziewczyną ?? - zapytał z zaskoczeniem
-Tak i jestem z nim bardzo szczęśliwa - odpowiedziałam wpatrując się w skocznię wypatrując Manu 
-Fajnie wiedzieć - powiedział z smutną miną - Myślałem, że będę mógł o Ciebie zabiegać
-Na pewno znajdziesz sobie fajną dziewczynę - powiedziałam
-Ale nie taką fajną jak ty - powiedział z spuszczoną głową - Ja muszę już iść
-Do zobaczenia - powiedziałam
-Narazie
Po 2 godzinnym treningu przyszedł po mnie Manu . Chciałam mu powiedzieć o rozmowie z Danielem, ale stwierdziłam, że to jeszcze nie najlepszy moment . Po dotarciu do domu Manu odprowadził mnie do pokoju, po czy mocno przytulił.


czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 4

Obudziłam się w moim pokoju. Nie wiedziałam skąd się tam wzięłam skoro zasnęłam siedząc na schodach przed budynkiem . Do głowy przychodziły mi różnego rodzaju myśli . No cóż . Przebrałam się w ulubiony komplet ubrań i zeszłam na śniadanie . Powitałam wszystkich z entuzjazmem i usiadłam obok Lolity .
-Hej kochana - odezwała się przyjaciółka
-Witaj - odezwałam się po czym moje usta przybrały kształt banana, kiedy moje oczy ujrzały Manuela siedzącego obok Isabelle.
-Co cię tak rozśmieszyło ??- zapytała
-Nie nic tak tylko -powiedziałam
Po czym zabrałam się za pałaszowanie jajecznicy zrobionej przez kucharzy . Wciąż jednak zastanawiałam się skąd wzięłam  się w swoim łóżku skoro zasnęłam na schodach. Nawet nie wiem, kiedy obok mnie pojawił się Manuel z swoim śniadaniem.
-Hej jak spała moja przyjaciółka ?? - zapytał mrugając oczkiem
-Nawet nie źle a ty ? - odpowiedziałam równocześnie pytając
-Też nie najgorzej, smacznego - powiedział
-Dziękuję i wzajemnie - odpowiedziałam uśmiechając się zalotnie
Po śniadaniu udałam się do swojego pokoju. Włożyłam słuchawki w uszy i włączyłam swoją ulubioną playlistę z piosenkami . Nawet nie usłyszałam pukania do drzwi . Do pokoju wparował Fettner . Był bardzo zdyszany .
-Co się stało ? - zapytałam
On tylko namiętnie mnie pocałował .
-Stęskniłem się za Tobą - powiedział
-Nie widziałeś mnie tylko kilka minut, a już się z mną stęskniłeś ?
-I to bardzo- powiedział przygryzając mi wargę - Kocham Cię
-Ja Ciebie też kocie - powiedziałam
Manuel mocno mnie przytulił gładząc moje włosy, całując mnie w czoło . Przy nim czułam się taka bezpieczna .
-Co się wczoraj ze mną stało ?- zapytałam Manu
-Zasnęłaś na schodach, a ja zaniosłem Cię do pokoju . Nie mógłbym pozwolić, żebyś mi tam na śmierć zamarzła - powiedział
-Mój kochany - powiedziałam
-Nie kto inny jak nie ja - powiedział uradowany .
W tym samym momencie zadzwonił do mnie telefon. To była Melania
-Hej kochana - powiedziała- mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość
My z Fettim spojrzeliśmy tylko na siebie
-Wracam do was
-To fajnie - powiedziałam uśmiechając się do słuchawki telefonu
-Jutro tam będę papa
-Pa
Po odłożeniu słuchawki bardzo się ucieszyłam, że Mela do nas wraca .Postanowiliśmy z Manu, że przywitamy ją jutro przed domem .

                                                  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia zeszłam na śniadanie siadając tradycyjnie obok Lolity.
-Hej mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość - powiedziałam do koleżanki
-Hej opowiadaj coś między Tobą a Manu się wydarzyło więcej niż zwykle ??
-Nie, ale dzwoniła wczoraj Melania i oznajmiła, że wraca do nas
-To super jestem bardzo zadowolona z tego powodu .
-Dzisiaj z Manu i Isabelle będziemy czekać na nią przed domem jak chcesz to też możesz
-Pewnie czemu nie
Po śniadaniu wraz z Loli udałyśmy się do jej pokoju aby wybrać ubranie . Nim się obejrzałyśmy było grubo przed 10, a o tej godzinie miała przyjechać Mela . Wyszłyśmy 15 min przed przyjazdem . Stanęłam obok Manu . Ten zatem szepnął mi do ucha :
-Ślicznie wyglądasz
-Dziękuję, ty również nie najgorzej .
Nim się obejrzałam przed domem pojawił się czarny Passat, a z niego wysiadła Mela . Uściskała mnie mocno tak samo jak Manu, Lolitę i Isabelle . Potem Manu pomógł jej zanieść walizkę do jej pokoju . Bardzo się cieszyłam z jej powrotu . Oby teraz nic już nie wykombinowała .
Wieczorem siedziałam wraz z Lolitą i Melą w pokoju . Mela opowiadała jak było w Engelbergu i dlaczego ją wywalili z tej rodziny . Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi . To był jak nie kto inny jak Manu - mój Manu . Chłopak poprosił dziewczyny o opuszczenie pokoju . Dziewczyny bez wahania opuściły pomieszczenia, uśmiechając się do mnie . Po zamknięciu drzwi Manu od razu zaczął mnie całować i gładzić moje włosy . Mój kochany, ten jak zwykle wyczuwa moment . Po czym zaczął rozmowę
-Masz ochotę może pójść jutro ze mną na trening wraz z innymi drużynami ?- zapytał
-Jasne, a kto trenuje ?
-My, Norwegowie i Niemcy - powiedział
-No pewnie, uwielbiam Norwegów
-To jutro o 16 ? - zapytał
-Ok -powiedziałam z uśmiechem
-Do zobaczenia księżniczko będę przed 16
-OK to pa
Po czym poszłam spać .


środa, 15 lipca 2015

Rozdział 3

Właśnie gdyby do pokoju nie wparowała Margaret . Wszystko zepsuła . A mogło być tak pięknie . Na jej widok odskoczyliśmy z Manuelem od siebie jak oparzeni . Marzenia o świetlanej przyszłości z Manuelem legły w gruzach . Margaret tylko zachichotała na nasz widok . Nie spodziewałam się tego po niej . Zaraz za nią przybiegła Sabrina .
-Czy ty zawsze musisz być taka ciekawska ?! Zachowujesz się jak mała dziewczynka . - nakrzyczała na nią.
-Ale ja musiałam zobaczyć - droczyła się Margaret 
-Nie musiałaś, nie dasz im pobyć sam na sam
-Przepraszam - powiedziała cicho Margaret
-Nic się nie stało - powiedział Manuel
-Jak to się nic nie stało? - krzyknęła Sabrina - Przeszkodziła wam w randce waszego życia
Manuel tylko posmutniał . Zatem Sabrina wraz z Margaret wyszły z naszego pokoju . Ja tylko spojrzałam na chłopaka. Wiedziałam, że było mu bardzo smutno . Jego pocałunki były bardzo delikatne i bardzo przyjemne.
-Nie przejmuj się - powiedziałam - Jak nie dzisiaj to kiedy indziej
-Czemu one są takie ciekawskie? Ja tego nie rozumiem . Za każdym razem tak było
-Jak było ?? - zapytałam z miną pluszowego misia
-Kiedy całowałem dziewczynę, która bardzo mi się podobała zawsze do pokoju wparowała Margaret . Przez głowę przechodzą mi różne myśli ...
-Jakie myśli ??
- ... że ona się we mnie zakochała, ale ona mi się nie podoba . Jest za bardzo samolubna . To cud, że Lolita- jej siostra ją akceptuję no i jeszcze Sabrina . Ona nie jest taka ładna...jak ty .
-To miłe z Twojej strony, że tak mówisz
-Jesteś piękna i .... moja
-Ale jak Twoja ? - zapytałam
-Bo ja czuje do Ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń - powiedział trochę nieśmiało
-Czyli ??
-Miłość, zaufanie, a przede wszystkim szacunek, który tak bardzo sobie cenię w życiu
-Manuel, ale ...
-Nic nie mów
Po czym znów mnie pocałował. Tym razem bardziej namiętnie. W jego pocałunkach było coś czemu nie mogłam się oprzeć . Były delikatne, czułe i słodkie . Położył mnie na łóżku nie przestając czynności . Ręce zarzuciłam na jego plecy, a on pieścił moje wargi. Po czym zszedł pocałunkami w okolice szyi . Jednak powstrzymałam go przed tym .
-Dlaczego ?? - zapytał
-Nie jestem gotowa, a po drugie nie robię tego z pierwszym lepszym
-Przepraszam - powiedział wstając i siadając na moim łóżku
-Nic się nie stało, wiem, że chciałeś dobrze . To było takie czułe co robisz
-To dlaczego odrzuciłaś moje intencje ?? - zapytał
-Ja nie odrzuciłam tylko...
-Tylko
-Nie zrozum mnie źle, nie należę do tych, które dają pierwszemu lepszemu i są z tego zadowolone
-Wiem przepraszam Cię za to
-Kocham Cię głuptasie
-Ja ciebie też ślicznotko
-Tylko mam prośbę
-Pytaj o co tylko chcesz - powiedział z uśmiechem
-Ukrywajmy się na razie z naszymi uczuciami . Nie chce problemu
-Dobrze, Kocham Cię
-Ja Ciebie też- powiedziałam dając mu soczystego całusa
Po czym Manuel wyszedł z mojego pokoju .Ja natomiast zadzwoniłam do mojej koleżanki Melanii, która przebywała w Engelbergu u rodziny zastępczej . Kiedy odebrała bardzo się ucieszyłam, że znowu ją słyszę . Opowiedziałam jej o wydarzeniach z dzisiaj co stało się pomiędzy mną, a Manuelem . Bardzo się ucieszyła z takiego obrotu sprawy . Mówiła, że bardzo chce do nas wrócić. Ale to nie jest wszystko takie łatwe . Jak jej się wydawało . Po 20 min rozmowie zeszłam na kolację . Niestety Manuela nie było obok Isabelle . Zaczęłam się martwić .Usiadłam obok Lolity . Byłam smutna .
-Ej Alice co jest??Coś z Manu ?? - zapytała z troską
-Nie wszystko dobrze . Tylko nie mam jakoś humoru - skłamałam
-No przecież widzę co się dzieje . Mów i to szybko .
Nie chciałam jej nic powiedzieć . Bałam się, że poleci z Tym do Isabelle .
-Boję się - powiedziałam cicho
-Czego ??
-No bo dziś Manu mnie pocałował i powiedział, że jestem jego, a teraz nie ma go w jadalni . Boję się, że coś się stało .
-Nie martw się . Manu ma dziś trening . Dlatego nie ma go dzisiaj na stołówce .
-Loli proszę tylko nie mów o tym nikomu . Niech to zostanie między nami ok ? - zapytałam nieśmiało
-Spoko nikomu nie powiem . Jesteśmy przyjaciółkami . Nie masz się czego bać .
-Jesteś kochana - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.
Po lunchu poszłam się trochę przewietrzyć . Było trochę chłodno więc założyłam ulubioną bluzę. Usiadłam na schodach i podparłam się łokciami myśląc czy dobrze robię wchodzą w związek z Manu . Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam, siedząc na tych schodach .

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Rozdział 2

Po lunchu udałam się wraz z Melanią do mojego pokoju. Kiedy dosuwałam krzesło czułam na sobie wzrok Fettnera. Może to i motylki w brzuchu, kto wie . Po dotarciu do pokoju Melania usiadła na moim łóżku krzyżując nogi .
-No to opowiadaj co się tu takiego działo jak wyszłam z pokoju ?- zapytała z zaciekawieniem
-Nic ciekawego - odpowiedziałam
-Ale jak to nic ciekawego, przecież widziałam jak na Ciebie patrzył jak tu wszedł, nie jestem głupia-powiedziała Melania.
-No dobrze wyżaliłam mu się tylko, ale to tylko tyle
-Ale jak przyszłaś na lunch byłaś cała w skowronkach coś i tutaj nie pasuje gadaj bo pójdę do Manuela i tak się wszystkiego dowiem
-No ok . Lekko musnął moje usta i powiedział, że jestem przy nim bezpieczna tylko tyle ... a i że mam bardzo ładny uśmiech i takiej ładniej dziewczyny jak ja to w życiu nie widział - powiedziałam
-No widzisz czyli coś się kroi jeszcze nie wiem co, ale najwidoczniej mu się podobasz . Nie ma innej opcji . Jak sam powiedział, że masz bardzo ładny uśmiech i, że jeszcze takiej dziewczyny nie widział jak ty to musi być to coś poważnego .Ja to wiem, a Melanii się wierzy . Każdy twierdzi, że mówię prawdę .
-Ja nie wiem może i masz rację . Ale Manuel nie chciałby dziewczyny, której rodzice zginęli w wypadku .To nie w jego stylu czuje to.
-Alice co ty mówisz . On zawsze nie miał zbyt udane związki . Nigdy nie wiązał się na poważnie . Najdłużej chodził z jakąś Francescą czy jak jej tam było, ale jej rodzice byli zbyt upierdliwi i stwierdzili, że to nie jest chłopak dla niej . Oni byli zbyt pyszni . Tak mi przynajmniej mówiła Isabelle .
Po tym co powiedziała Melania ktoś zapukał drzwi. Pobiegłam do drzwi . Przed wejściem stała Isabelle .
-Czy u Ciebie jest Melania Rich ? -zapytała kierowniczka
-Tak jest . Niech pani wchodzi - odpowiedziałam uśmiechając się .
-Mela - powiedziała zdrobniale - Mogłabym Ciebie prosić na chwilę do swojego gabinetu ??
-Tak - odpowiedziała zdziwionym głosem
Po czym wyszły oby dwie z pokoju . Ja natomiast postanowiłam zwiedzić trochę budynek . Bo od wczoraj tylko siedzę w pokoju . Na początku poszłam do głównego salonu gdzie widziano mnie wczoraj po raz pierwszy . Kiedy dotarłam na miejsce byli tam już  wszyscy . Nagle zwrócili na mnie wzrok . Zeszłam nieśmiało po schodach po czym powiedziałam nieśmiało :
-Hej wszystkim - pomachałam nieśmiało
-Witaj, miło Cię znowu widzieć - powiedział jeden brunet - Może chcesz do nas dołączyć ??
-Nie bo ona dojdzie do nas !!- powiedziała blondynka - Chodź do nas
-Chętnie
Podeszłam do grupki dziewczyn - z blondynką na czele
-Jestem Sabrina, a to moje siostry - Lolita i Margaret . Do naszej paczki należy jeszcze Melania, ale widziałyśmy ją z Isabelle, więc pewnie później do nas dojdzie .
-Miło mi was poznać . Jestem Alice . Moją historię już znacie, więc nie będę przynudzać
-Bardzo Ci współczujemy - powiedziała Sabrina
-Dziękuję za wszystko - powiedziałam
-Nie ma sprawy - powiedziała Margaret
-A co z Manuelem - nagle wyskoczyła Lolita
-Porozmawialiśmy wczoraj troszeczkę . On chyba do mnie coś czuje bo wczoraj próbował ze mną flirtować.
-OOO to fajnie miejmy nadzieję, że z tego coś będzie bo jak nie to będzie miał z Melanią do czynienia. Ona jest strasznie upierdliwa. Jak Nicolas próbował zerwać z Margaret to ta przemówiła mu do rozsądku . Powiedziała, że jak z nią zerwie to drugiej takiej już nie znajdzie . Przekonała go, że to najlepsza dziewczyna na świecie . Do dzisiaj ze sobą chodzą .
-Czy to czasami nie ten co przed chwilą chciał, abym do nich doszła ??- zapytała
-Tak masz rację . To ten - powiedziała Sabrina . - Melania jest strasznie dociekliwa . Ale jak przyjdzie co do czego to potrafi wszystkiemu zapobiec . Właśnie za to ją lubimy . Jak powiedziała nam o Tobie i o Manuelu to stwierdziłyśmy, że musisz do nasz dołączyć .
-O to miłe z waszej strony . Nie wiedziałam, że będę przez kogoś jeszcze lubiana .
-Melania ....-krzyknęła Lolita - Tutaj jesteśmy
Mela podeszła do nas z niezbyt zadowoloną miną
-Ej co się stało? - zapytała Margaret
-Jutro jadę do rodziny zastępczej - powiedziała ocierając pojedyńczą łzę
-Ale jak to ?? - powiedziałam - Kto mnie będzie wpierał przy flirtowaniu z Fettnerem ?? - zadawałam multum pytań
-Masz Sabrinę, Lolitę i Margaret one Ci pomogą - powiedziała .
Objęłyśmy ją mocno do siebie.
-A gdzie dokładnie Cię zabierają ??-zapytała Sabrina
-Do Engelberga .Mieszka tam rodzina, która chce mieć nastoletnią córkę . Dlatego zadzwonili aż tutaj .
Mój początek znajomości z Melanią rozpoczął się kiepsko . Nie wiedziałam,że to się właśnie wydarzy. Polubiłam ją . Może ta rodzina po spędzonym tygodniu z nią obudzi się i jeszcze ją tu zwróci kto wie .
                                                          ~~~~~~~~~~~~~~~~
Po tym jak Melania wyjechała do Engelberga do rodziny zastępczej . Cały swój czas spędzałam z Margaret, Lolitą i Sabriną . Kiedy przesiadywałyśmy w pokoju Margaret, ktoś zapukał do drzwi . Brunetka poszła otworzyć . Przed jej oczyma ukazał się jak nie kto inny jak Manuel Fettner .
-Jest może Alice ?? - zapytał
-Tak jest poprosić ją ? - powiedziała
-Tak poproszę
-Alice Manuel do Ciebie .
Poszłam szybko do tego przystojniaka . Udaliśmy się do mojego pokoju . Kiedy odwróciła się w stronę dziewczyn one tylko zacisnęły kciuki.  Otworzyła kluczem drzwi do mojego pokoju . Wpuściłam go do środka . Usiedliśmy na moim łóżku tak jak poprzednio . Manuel objął mnie w pasie swoim muskularnym ramieniem po czym odezwał się :
-Lubię przebywać w twoim towarzystwie. Bardzo dobrze mi się z Tobą rozmawia .
-Miło mi to słyszeć . Ja też czuję się przy Tobie jakoś tak swobodnie i bardziej bezpiecznie.
-Miło mi . Powinniśmy przebywać ze sobą częściej .
-Też mi się tak wydaje .
-Muszę Cię przedstawić moim kolegom z kadry .- powiedział
-Nie będą pewnie chcieli znać dziewczyny z domu dziecka . - powiedziałam
-A czemu by nie . Oni są otwarci na nowe znajomości - odpowiedział
-O to miłe - powiedziałam
-To jak zgadzasz się ?? - zapytał robiąc minę jak z Shreka
-Zastanowię się i w najbliższym czasie dam Ci znać ok ?
-Ok nie ma sprawy .
Po czym przytulił mnie najmocniej jak tylko potrafił .
-A gdzie zgubiłaś Melanię? - naglę zapytał
-To Twoja mama nic ci nie powiedziała ?-zapytałam z zaskoczeniem
-Nie
-Dzisiaj wysłano ją do rodziny zastępczej do Engelberga . - powiedziałam po czym szybko moje usta nabrały kształt podkowy
-Nie martw się ona tu wróci . Zawsze tak było . Po 2 tygodniach zawsze tutaj wracała . Nawet była u rodziny zastępczej w Australii, ale to i tak nic nie dało
-Co ona takiego robi, że zawsze tutaj wraca?- zapytałam - Czy ona jest niebezpieczna ?
-Nie powinnaś się z nią kumplować. Na pozór wydaje się być miła . Chociaż... rób co chcesz, nie powinienem wpieprzać się w twoje życie .
-Pocałuj mnie - powiedziałam nagle .
Manuel bez chwili zastanowienia dobrał się do moich ust . Całował tak delikatnie jakbym była z cukru albo lodu . Dotykał moich włosów. Wszystko było by jak w bajce gdyby do pokoju nie wparowała Margaret
-Oj ...


niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział 1

Siedziałam na łóżku płacząc . Nie wiedziałam, że to tak się może zakończyć . Wypadek rodziców, przeprowadzka do domu dziecka. Uspokoiłam się dopiero po godzinnym płaczu w poduszkę . Postanowiłam, że się rozpakuję . Najwyższy czas, aby to zrobić . Po rozpakowaniu rozejrzałam się po pokoju . Ściany były pomalowane na mój ulubiony kolor - miętowy . Po lewej stronie stały meble, a po prawej łóżko pościelone białą pościelą, a obok stała nocna szafka, a na niej lampka . Cały widok rozświetlało przebijające się przez okno słońce .Miło było popatrzeć na taki pokój . Nasuwało mi się tylko jedno pytanie : Skąd Isabelle wiedziała jaki lubię kolor ścian ?? W tym momencie nie było to zbyt ważne . Nagle usłyszałam pukanie do drzwi . Poszłam otworzyć drzwi . W nich stała średniego wzrostu, ruda dziewczyna o delikatnej cerze .
-Hej mogę wejść ?? - zapytała po czym na jej twarzy pojawił się uśmiech
-Jasne wchodź - powiedziałam trochę niepewnie
-Jestem Melania . Weteranka tego domu dziecka . - po czym zaczęłyśmy się chichotać
-Alice, ta nowa co Isabelle dzisiaj przyprowadziła wraz z policją . - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem
-Widzę, że masz również poczucie humoru jak ja - powiedziała
-Chociażby. - odpowiedziałam po czym moja twarz zatonęła w smutku
-Mam pytanie - odezwała się Melania
-Pytaj o co chcesz- powiedziałam
-Mogłabyś mi opowiedzieć jak tutaj trafiłaś??- zapytała
-Ok
Usiadłyśmy na łóżku . Po czym zaczęłam opowieść niezbyt radosną dla mnie historie.
-Zacznijmy od tego, że na początku mieszkałam w Villach wraz z rodzicami w małym jednorodzinnym domku . Jestem jedynaczką i dobrze mi z tym . Moi rodzice byli bardzo zamożni . Jednak pewnego dnia zadzwonił telefon taty . Powiadomiono, że musi wraz z mamą wyjechać na delegację do Finlandii . Moi rodzice pracowali w jednej firmie, w jednym dziale  . Kiedy nadszedł wyjazdu nic nie wskazywało na to, że ich już nie zobaczę i że tutaj trafię . Miałam nadzieję, że pomimo jakiejkolwiek tragedii zamieszkam u cioci . Wyjechali po 10 :00 rano . Pożegnałam się z nimi jak gdyby nigdy nic. Jednak nie wiedziałam, że po raz ostatni ich zobaczę tego dnia . Poszłam jak zawsze do mojego pokoju i zaczęłam słuchać muzyki . Około godziny 13 zeszłam obejrzeć wiadomości co zawsze należało do mojego zwyczaju . Jednak to co zobaczyłam przyćmiło moje najśmielsze obawy . Jeszcze pamiętam słowa reportera "Niedaleko miasta Linz nastąpił wypadek. Zderzyły się dwa samochody osobowe . W jednym jechało młode małżeństwo, a drugim mężczyzna . Mężczyzna wyszedł z tego cało, ale to małżeństwo niestety nie . Najprawdopodobnie to Amy i Schott Marmaid . O tym wydarzeniu będziemy informować państwa na bieżąco". Kiedy usłyszałam to nazwisko zamurowało mnie . Nie mogłam w to uwierzyć . Zmieniałam kanały, aby utwierdzić się w tym co usłyszałam, ale na każdym kanale mówili to samo . Wyłączyłam TV i pobiegłam galopem do pokoju . Płakałam aż do dzisiejszego dnia . Wiedziałam, że tu trafie bo na jednym kanale powiedzieli, że moi rodzice nie mieli kontaktu z żadną bliską rodziną i trafię do domu dziecka . I oto jestem Alice Felina Marmaid  .
Po czym po policzku zaczęła mi płynąć łza . Szybko ją starłam żeby Melenia jej nie zauważyła .
-Bardzo Ci współczuję . Sama kiedyś straciłam rodziców w wypadku więc wiem jak to jest .
-Naprawdę?? - zapytałam
-Naprawdę nie musisz się niczego obawiać
-Jesteś kochana - powiedziałam po czym przytuliłam ją jak najlepszą koleżankę .
-Chodź przedstawię Cię reszcie - powiedziała z uśmiechem na twarzy - Później tu wrócimy
Zeszłyśmy do jadalni, gdzie przesiadywała reszta osób zamieszkująca budynek . Stanęłyśmy na środku tego pomieszczenia, po czym Melania zaczęła ,
-To jest Alice Marmaid . Nasza nowa koleżanka . Wczoraj tutaj przybyła wraz z Isabelle i policją . Isabelle przedstawiła wam ją wczoraj wstępnie . Ja postanowiłam to uzupełnić . Jej rodzice zginęli w bardzo tragicznym wypadku samochodowym jadąc na konferencję prasową do Finlandii . Nie ma najbliższej rodziny o czym dowiedziała się dopiero przez media, ponieważ rodzice nie mieli czasu jej o tym powiedzieć . Mam nadzieję, że pod żadnym pozorem nie będzie tutaj prześladowana bo inaczej ta sprawa znajdzie się w moich rękach .
Wszyscy spoglądali na Melanię z ogromnym zaciekawieniem . Mówiła jak prezydent lub premier czy coś w tym stylu . Po przemowie Melanii wszyscy zaczęli podchodzić do mnie i wypytywać się, gdzie dotychczas mieszkałam . Wszystko opowiedziałam z szczegółami . Mam nadzieję, że mnie polubili . Po tym całym spotkaniu z resztą osób wróciłyśmy z Melanią do mojego pokoju, aby jeszcze porozmawiać .
-Muszę Ci coś powiedzieć . Jest to bardzo ważne - powiedziała pierwsza Melania
-Słucham Cię bardzo uważnie - odpowiedziałam
-Wczoraj podsłuchałam rozmowę Isabelle i Manuela . Ten słynny skoczek narciarski powiedział jej, że jesteś bardzo ładną dziewczyną i, że nigdy takiej nie spotkał . Isabelle bardzo się ucieszyła na tą wiadomość bo nigdy jej syn nie miał jeszcze dziewczyny .
-O cholera - odpowiedziałam - Jestem w szoku .
-To jeszcze nie wszystko, ma prawdopodobnie dzisiaj przyjść do Ciebie . To bardzo dziwne
-Nawet bardzo
Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi . Podeszłam aby otworzyć . Przed oczyma ukazał mi się jak nie kto inny jak Manuel Fettner . Syn kierowniczki .
-Mogę wejść ?? - zapytał nie śmiało
-Pewnie wchodź - odpowiedziałam z uśmiechem
-To może będzie lepiej jak ja was zostawię - odezwała się Melania wstając z łóżka
Po czym wyszła z pokoju, a my zostaliśmy całkiem sami . Kazałam mu się rozgościć . Tak też zrobił.
Przez parę minut milczeliśmy . Widać było, że jest mu głupio, więc zaczął pierwszy.
-Manuel jestem miło mi Cię poznać Alice - powiedział - Mam nadzieję, że dobrze trafiłem z imieniem ?
-Idealnie wręcz - powiedziałam uśmiechnęłam się pokazując mu swoje białe ząbki .
-Masz bardzo ładny uśmiech, ładniejszy niż ktokolwiek inny - Zawsze, gdy rozmawiałem z jakąś dziewczyną, gdy pokazywała swoje zęby poprzez uśmiech  były spróchniałe . Myślałem zawsze, że znajdę tu sobie kandydatkę na żonę - bez skutku . Do dnia, gdy spotkałem Ciebie .
-Miłe to co mówisz . - powiedziałam . Czułam jak się czerwienię
-Slyszałem Twoją historię . Bardzo Ci współczuję .- powiedział ze współczuciem w głosie
-Ja za to bardzo Ci zazdroszczę, że masz rodziców, ja już nie mam niczego-rodziców, najbliższej rodziny . Bardzo za nimi tęsknię . Przepraszam nie powinnam Ci o tym mówić . Przed nikim się tak jeszcze nie otwarłam . Ty i Melisa jesteście pierwsi . Po ich wypadku zamknęłam się w sobie .
Po czym rozpłakałam się na dobre , Manuel objął mnie swoim ramieniem i mocno przytulił tak jakbysmy byli dobrymi przyjaciółmi i znali się od lat . Czułam jak staje mi się bardzo bliski
-Nie płacz wszystko bedzie dobrze . Zapewnimy Ci tu bezpieczeństwo . -powiedział ocierając mi łzy .
Ja spojrzałam na jego twarz . Miał bardzo ładne oczy . Patrzeliśmy sobie w oczy przez 2 minuty. W pewnym momencie zrobiło mi się niezręcznie, więc odwróciłam wrok . Zaś Manuel złapał mnie za podbrudek i musnął delikatnie moje usta.
-Wszystko bedzie dobrze, przy mnie jesteś bezpieczna . Zapewniam Cię .
Po tym co się stało u mnie w pokoju zaeszliśmy na mały podwieczorek . Była sałatka grecka to co lubiłam najbardziej . Siadłam obok mojej koleżanki Melanii . Natomiast Manuel poszedł do Isabelle i tam zajał swoje miejsce . Kiedy spojrzałam na niego puścił mi oczko
-Ej co jest ? - zapytała z zaciekawieniem Melania
-Później Ci opowiem - powiedziałam



sobota, 27 czerwca 2015

Prolog ~`

Ocierając łzy patrzyłam na swój pokój, w którym tak niedawno przesiadywałam ze swoimi best friends forever . Nie dowierzałam w to co się miało za chwile wydarzyć . Miałam spakować wszystkie swoje rzeczy i opuścić pokój . Mieli mnie zabrać do domu dziecka. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym jadąc na konferencję prasową do Finlandii. Siadłam jeszcze na minutę na moim łóżku. Było mi ciężko, ale musiałam zacząć się pakować . Po 10 minutach przyszli po mnie policjanci wraz z kierowniczką domu dziecka . Obejrzałam się jeszcze raz w stronę mojego pokoju i wyszłam. Po policzkach pojedyńczo spadały krople łez.
Jadąc do Innsbrucka miałam różne myśli . Czy mnie tam zaakceptują ? Czy będę przez nich lubiana ? Kiedy dotarliśmy na miejsce przed moimi oczami ukazał się ceglany budynek porośnięty krzewami i ciemnymi oknami . Wyjęłam walizkę z bagażnika i udałam się wraz z kierowniczką do wejścia . Gdy weszłam do środka wszyscy zwrócili na mnie wzrok . Patrzyli na mnie z ogromnym zaciekawieniem . W pewnym momencie odezwała się kierowniczka
-Poznajcie waszą nową koleżankę Alice, będzie tu mieszkać przez najbliższe 2 lata . Nie ma bliższej rodziny, a jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym kilka dni temu . Pamiętajcie, że nie są widziane prześladowania ani wyśmiewania się z nowych mieszkańców . Mam nadzieję, że się rozumiemy ? - powiedziała
-Tak -  wszyscy krzyknęli hurem
Po czym kierowniczka zwróciła się do mnie
-Chodź na chwilę do mojego gabinetu
Po tych słowach ruszyłam z Isabelle - bo tak miała na imię do jej małego gabinetu na końcu korytarza . Na drzwiach wisiała tabliczka z napisem : Isabelle Leila Fettner główna kierowniczka domu . Weszłyśmy do środka . W pomieszczeniu znajdował się przystojny mężczyzna .
-To jest Manuel - mój syn a zarazem skoczek narciarski . On zaprowadzi Cię do Twojego pokoju .
Skinęłam z grzeczności głową . Manuel zaś wziął kluczyk z szawki i odebrał ode mnie walizkę, którą trzymałam w ręku.
Weszliśmy ne drugie piętro . Stanęliśmy przed drzwiami nr 231. Manuel otworzył drzwi i wpuści mnie do środka zaś moją walizkę postawił obok drzwi . Po czym wyszedł bez słowa . Ja zaś usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać ....