niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział 1

Siedziałam na łóżku płacząc . Nie wiedziałam, że to tak się może zakończyć . Wypadek rodziców, przeprowadzka do domu dziecka. Uspokoiłam się dopiero po godzinnym płaczu w poduszkę . Postanowiłam, że się rozpakuję . Najwyższy czas, aby to zrobić . Po rozpakowaniu rozejrzałam się po pokoju . Ściany były pomalowane na mój ulubiony kolor - miętowy . Po lewej stronie stały meble, a po prawej łóżko pościelone białą pościelą, a obok stała nocna szafka, a na niej lampka . Cały widok rozświetlało przebijające się przez okno słońce .Miło było popatrzeć na taki pokój . Nasuwało mi się tylko jedno pytanie : Skąd Isabelle wiedziała jaki lubię kolor ścian ?? W tym momencie nie było to zbyt ważne . Nagle usłyszałam pukanie do drzwi . Poszłam otworzyć drzwi . W nich stała średniego wzrostu, ruda dziewczyna o delikatnej cerze .
-Hej mogę wejść ?? - zapytała po czym na jej twarzy pojawił się uśmiech
-Jasne wchodź - powiedziałam trochę niepewnie
-Jestem Melania . Weteranka tego domu dziecka . - po czym zaczęłyśmy się chichotać
-Alice, ta nowa co Isabelle dzisiaj przyprowadziła wraz z policją . - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem
-Widzę, że masz również poczucie humoru jak ja - powiedziała
-Chociażby. - odpowiedziałam po czym moja twarz zatonęła w smutku
-Mam pytanie - odezwała się Melania
-Pytaj o co chcesz- powiedziałam
-Mogłabyś mi opowiedzieć jak tutaj trafiłaś??- zapytała
-Ok
Usiadłyśmy na łóżku . Po czym zaczęłam opowieść niezbyt radosną dla mnie historie.
-Zacznijmy od tego, że na początku mieszkałam w Villach wraz z rodzicami w małym jednorodzinnym domku . Jestem jedynaczką i dobrze mi z tym . Moi rodzice byli bardzo zamożni . Jednak pewnego dnia zadzwonił telefon taty . Powiadomiono, że musi wraz z mamą wyjechać na delegację do Finlandii . Moi rodzice pracowali w jednej firmie, w jednym dziale  . Kiedy nadszedł wyjazdu nic nie wskazywało na to, że ich już nie zobaczę i że tutaj trafię . Miałam nadzieję, że pomimo jakiejkolwiek tragedii zamieszkam u cioci . Wyjechali po 10 :00 rano . Pożegnałam się z nimi jak gdyby nigdy nic. Jednak nie wiedziałam, że po raz ostatni ich zobaczę tego dnia . Poszłam jak zawsze do mojego pokoju i zaczęłam słuchać muzyki . Około godziny 13 zeszłam obejrzeć wiadomości co zawsze należało do mojego zwyczaju . Jednak to co zobaczyłam przyćmiło moje najśmielsze obawy . Jeszcze pamiętam słowa reportera "Niedaleko miasta Linz nastąpił wypadek. Zderzyły się dwa samochody osobowe . W jednym jechało młode małżeństwo, a drugim mężczyzna . Mężczyzna wyszedł z tego cało, ale to małżeństwo niestety nie . Najprawdopodobnie to Amy i Schott Marmaid . O tym wydarzeniu będziemy informować państwa na bieżąco". Kiedy usłyszałam to nazwisko zamurowało mnie . Nie mogłam w to uwierzyć . Zmieniałam kanały, aby utwierdzić się w tym co usłyszałam, ale na każdym kanale mówili to samo . Wyłączyłam TV i pobiegłam galopem do pokoju . Płakałam aż do dzisiejszego dnia . Wiedziałam, że tu trafie bo na jednym kanale powiedzieli, że moi rodzice nie mieli kontaktu z żadną bliską rodziną i trafię do domu dziecka . I oto jestem Alice Felina Marmaid  .
Po czym po policzku zaczęła mi płynąć łza . Szybko ją starłam żeby Melenia jej nie zauważyła .
-Bardzo Ci współczuję . Sama kiedyś straciłam rodziców w wypadku więc wiem jak to jest .
-Naprawdę?? - zapytałam
-Naprawdę nie musisz się niczego obawiać
-Jesteś kochana - powiedziałam po czym przytuliłam ją jak najlepszą koleżankę .
-Chodź przedstawię Cię reszcie - powiedziała z uśmiechem na twarzy - Później tu wrócimy
Zeszłyśmy do jadalni, gdzie przesiadywała reszta osób zamieszkująca budynek . Stanęłyśmy na środku tego pomieszczenia, po czym Melania zaczęła ,
-To jest Alice Marmaid . Nasza nowa koleżanka . Wczoraj tutaj przybyła wraz z Isabelle i policją . Isabelle przedstawiła wam ją wczoraj wstępnie . Ja postanowiłam to uzupełnić . Jej rodzice zginęli w bardzo tragicznym wypadku samochodowym jadąc na konferencję prasową do Finlandii . Nie ma najbliższej rodziny o czym dowiedziała się dopiero przez media, ponieważ rodzice nie mieli czasu jej o tym powiedzieć . Mam nadzieję, że pod żadnym pozorem nie będzie tutaj prześladowana bo inaczej ta sprawa znajdzie się w moich rękach .
Wszyscy spoglądali na Melanię z ogromnym zaciekawieniem . Mówiła jak prezydent lub premier czy coś w tym stylu . Po przemowie Melanii wszyscy zaczęli podchodzić do mnie i wypytywać się, gdzie dotychczas mieszkałam . Wszystko opowiedziałam z szczegółami . Mam nadzieję, że mnie polubili . Po tym całym spotkaniu z resztą osób wróciłyśmy z Melanią do mojego pokoju, aby jeszcze porozmawiać .
-Muszę Ci coś powiedzieć . Jest to bardzo ważne - powiedziała pierwsza Melania
-Słucham Cię bardzo uważnie - odpowiedziałam
-Wczoraj podsłuchałam rozmowę Isabelle i Manuela . Ten słynny skoczek narciarski powiedział jej, że jesteś bardzo ładną dziewczyną i, że nigdy takiej nie spotkał . Isabelle bardzo się ucieszyła na tą wiadomość bo nigdy jej syn nie miał jeszcze dziewczyny .
-O cholera - odpowiedziałam - Jestem w szoku .
-To jeszcze nie wszystko, ma prawdopodobnie dzisiaj przyjść do Ciebie . To bardzo dziwne
-Nawet bardzo
Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi . Podeszłam aby otworzyć . Przed oczyma ukazał mi się jak nie kto inny jak Manuel Fettner . Syn kierowniczki .
-Mogę wejść ?? - zapytał nie śmiało
-Pewnie wchodź - odpowiedziałam z uśmiechem
-To może będzie lepiej jak ja was zostawię - odezwała się Melania wstając z łóżka
Po czym wyszła z pokoju, a my zostaliśmy całkiem sami . Kazałam mu się rozgościć . Tak też zrobił.
Przez parę minut milczeliśmy . Widać było, że jest mu głupio, więc zaczął pierwszy.
-Manuel jestem miło mi Cię poznać Alice - powiedział - Mam nadzieję, że dobrze trafiłem z imieniem ?
-Idealnie wręcz - powiedziałam uśmiechnęłam się pokazując mu swoje białe ząbki .
-Masz bardzo ładny uśmiech, ładniejszy niż ktokolwiek inny - Zawsze, gdy rozmawiałem z jakąś dziewczyną, gdy pokazywała swoje zęby poprzez uśmiech  były spróchniałe . Myślałem zawsze, że znajdę tu sobie kandydatkę na żonę - bez skutku . Do dnia, gdy spotkałem Ciebie .
-Miłe to co mówisz . - powiedziałam . Czułam jak się czerwienię
-Slyszałem Twoją historię . Bardzo Ci współczuję .- powiedział ze współczuciem w głosie
-Ja za to bardzo Ci zazdroszczę, że masz rodziców, ja już nie mam niczego-rodziców, najbliższej rodziny . Bardzo za nimi tęsknię . Przepraszam nie powinnam Ci o tym mówić . Przed nikim się tak jeszcze nie otwarłam . Ty i Melisa jesteście pierwsi . Po ich wypadku zamknęłam się w sobie .
Po czym rozpłakałam się na dobre , Manuel objął mnie swoim ramieniem i mocno przytulił tak jakbysmy byli dobrymi przyjaciółmi i znali się od lat . Czułam jak staje mi się bardzo bliski
-Nie płacz wszystko bedzie dobrze . Zapewnimy Ci tu bezpieczeństwo . -powiedział ocierając mi łzy .
Ja spojrzałam na jego twarz . Miał bardzo ładne oczy . Patrzeliśmy sobie w oczy przez 2 minuty. W pewnym momencie zrobiło mi się niezręcznie, więc odwróciłam wrok . Zaś Manuel złapał mnie za podbrudek i musnął delikatnie moje usta.
-Wszystko bedzie dobrze, przy mnie jesteś bezpieczna . Zapewniam Cię .
Po tym co się stało u mnie w pokoju zaeszliśmy na mały podwieczorek . Była sałatka grecka to co lubiłam najbardziej . Siadłam obok mojej koleżanki Melanii . Natomiast Manuel poszedł do Isabelle i tam zajał swoje miejsce . Kiedy spojrzałam na niego puścił mi oczko
-Ej co jest ? - zapytała z zaciekawieniem Melania
-Później Ci opowiem - powiedziałam



1 komentarz:

  1. Świetna historia. Choć trochę wzruszająca to bardzo ciekawa :) :)

    OdpowiedzUsuń