środa, 15 lipca 2015

Rozdział 3

Właśnie gdyby do pokoju nie wparowała Margaret . Wszystko zepsuła . A mogło być tak pięknie . Na jej widok odskoczyliśmy z Manuelem od siebie jak oparzeni . Marzenia o świetlanej przyszłości z Manuelem legły w gruzach . Margaret tylko zachichotała na nasz widok . Nie spodziewałam się tego po niej . Zaraz za nią przybiegła Sabrina .
-Czy ty zawsze musisz być taka ciekawska ?! Zachowujesz się jak mała dziewczynka . - nakrzyczała na nią.
-Ale ja musiałam zobaczyć - droczyła się Margaret 
-Nie musiałaś, nie dasz im pobyć sam na sam
-Przepraszam - powiedziała cicho Margaret
-Nic się nie stało - powiedział Manuel
-Jak to się nic nie stało? - krzyknęła Sabrina - Przeszkodziła wam w randce waszego życia
Manuel tylko posmutniał . Zatem Sabrina wraz z Margaret wyszły z naszego pokoju . Ja tylko spojrzałam na chłopaka. Wiedziałam, że było mu bardzo smutno . Jego pocałunki były bardzo delikatne i bardzo przyjemne.
-Nie przejmuj się - powiedziałam - Jak nie dzisiaj to kiedy indziej
-Czemu one są takie ciekawskie? Ja tego nie rozumiem . Za każdym razem tak było
-Jak było ?? - zapytałam z miną pluszowego misia
-Kiedy całowałem dziewczynę, która bardzo mi się podobała zawsze do pokoju wparowała Margaret . Przez głowę przechodzą mi różne myśli ...
-Jakie myśli ??
- ... że ona się we mnie zakochała, ale ona mi się nie podoba . Jest za bardzo samolubna . To cud, że Lolita- jej siostra ją akceptuję no i jeszcze Sabrina . Ona nie jest taka ładna...jak ty .
-To miłe z Twojej strony, że tak mówisz
-Jesteś piękna i .... moja
-Ale jak Twoja ? - zapytałam
-Bo ja czuje do Ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń - powiedział trochę nieśmiało
-Czyli ??
-Miłość, zaufanie, a przede wszystkim szacunek, który tak bardzo sobie cenię w życiu
-Manuel, ale ...
-Nic nie mów
Po czym znów mnie pocałował. Tym razem bardziej namiętnie. W jego pocałunkach było coś czemu nie mogłam się oprzeć . Były delikatne, czułe i słodkie . Położył mnie na łóżku nie przestając czynności . Ręce zarzuciłam na jego plecy, a on pieścił moje wargi. Po czym zszedł pocałunkami w okolice szyi . Jednak powstrzymałam go przed tym .
-Dlaczego ?? - zapytał
-Nie jestem gotowa, a po drugie nie robię tego z pierwszym lepszym
-Przepraszam - powiedział wstając i siadając na moim łóżku
-Nic się nie stało, wiem, że chciałeś dobrze . To było takie czułe co robisz
-To dlaczego odrzuciłaś moje intencje ?? - zapytał
-Ja nie odrzuciłam tylko...
-Tylko
-Nie zrozum mnie źle, nie należę do tych, które dają pierwszemu lepszemu i są z tego zadowolone
-Wiem przepraszam Cię za to
-Kocham Cię głuptasie
-Ja ciebie też ślicznotko
-Tylko mam prośbę
-Pytaj o co tylko chcesz - powiedział z uśmiechem
-Ukrywajmy się na razie z naszymi uczuciami . Nie chce problemu
-Dobrze, Kocham Cię
-Ja Ciebie też- powiedziałam dając mu soczystego całusa
Po czym Manuel wyszedł z mojego pokoju .Ja natomiast zadzwoniłam do mojej koleżanki Melanii, która przebywała w Engelbergu u rodziny zastępczej . Kiedy odebrała bardzo się ucieszyłam, że znowu ją słyszę . Opowiedziałam jej o wydarzeniach z dzisiaj co stało się pomiędzy mną, a Manuelem . Bardzo się ucieszyła z takiego obrotu sprawy . Mówiła, że bardzo chce do nas wrócić. Ale to nie jest wszystko takie łatwe . Jak jej się wydawało . Po 20 min rozmowie zeszłam na kolację . Niestety Manuela nie było obok Isabelle . Zaczęłam się martwić .Usiadłam obok Lolity . Byłam smutna .
-Ej Alice co jest??Coś z Manu ?? - zapytała z troską
-Nie wszystko dobrze . Tylko nie mam jakoś humoru - skłamałam
-No przecież widzę co się dzieje . Mów i to szybko .
Nie chciałam jej nic powiedzieć . Bałam się, że poleci z Tym do Isabelle .
-Boję się - powiedziałam cicho
-Czego ??
-No bo dziś Manu mnie pocałował i powiedział, że jestem jego, a teraz nie ma go w jadalni . Boję się, że coś się stało .
-Nie martw się . Manu ma dziś trening . Dlatego nie ma go dzisiaj na stołówce .
-Loli proszę tylko nie mów o tym nikomu . Niech to zostanie między nami ok ? - zapytałam nieśmiało
-Spoko nikomu nie powiem . Jesteśmy przyjaciółkami . Nie masz się czego bać .
-Jesteś kochana - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.
Po lunchu poszłam się trochę przewietrzyć . Było trochę chłodno więc założyłam ulubioną bluzę. Usiadłam na schodach i podparłam się łokciami myśląc czy dobrze robię wchodzą w związek z Manu . Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam, siedząc na tych schodach .

2 komentarze: