piątek, 21 sierpnia 2015

Rozdział 11

Godziny mijały, a Alice nadal była nieprzytomna . Melisa, Margaret i Lolita stały pod drzwiami czekając na dziewczynę, aby do nich wyszła . Nic z tego . Dziewczyny zaczęły się martwić, że coś się mogło stać .
-A jeśli się coś jej stało ? - powiedziała Loli
-No ale rozmawiałam z nią na temat Manu - powiedziała Mela
-Manu to skończony debil, palant i idiota, nie wie co traci - stwierdziła Margaret
-Wejdźmy do środka martwię się o nią - powiedziała Mela
Tak też się stało . Dziewczyny weszły do środka nie wierząc własnym oczom . Alice leżała na łóżku nadal nieprzytomna . Butelka była pusta, pudełko po tabletkach też .
-Alice żyjesz odezwij się to ja Mela
-Ona jest nieprzytomna - mówiła spanikowana Loli
-Trzeba przystąpić do reanimacji - powiedziała Margaret
-Loli biegnij po Isabelle, a ja ją będę reanimować
Lolita tak też zrobiła . Nim się obejrzały Isabelle wraz z Manuelem i Lolitą zjawili się w pokoju Alice . Kiedy Manu zobaczył nieprzytomną Alice leżącą na łóżku rozpłakał się na dobre. Nikt go nie mógł uspokoić . Usiadł na krześle obok biurka
-Boże co ja zrobiłem, jestem skończonym palantem, debilem, idiotą . Przecież ona się mną opiekowała, a ja ją wystawiłem . Ona może umrzeć .
-Manuel o czym ty mówisz ? - powiedziała Isabelle
-Bo ja tamtej nocy chciałem żeby spała ze mną bo się bałem, a później chciałem ją zostawić i szukać innej.- mówił przez płacz
-Ty durniu skończony jak mogłeś - krzyknęła Isabelle - Jesteś taki sam jak twój ojciec
-Ale mamo
-Co mamo, co mamo . Ona Cię kocha, traktuje jak rodzinę, a ty co chciałeś się nią tylko zabawić . Przecież ona może umrzeć .
Manu nadal płakał siedząc na krześle . Był załamany wiedział, że to przez niego Alice mogła się zabić .
Po 30 min reanimacji Alice odzyskała przytomność .
-Co się stało, gdzie ja jestem ? - powiedziała niewyraźnie
-Już dobrze . Straciłaś przytomność przez głupi wybryk . - powiedziała Isabelle
-Jaki wybryk, co ja najlepszego zrobiłam - wszystko sobie przypomniała kiedy zobaczyła pustą butelkę i tabletki .
-Jest tutaj ktoś kto chciałby Ci coś powiedzieć - powiedziała Isabelle odsłaniając jednocześnie zapłakanego Manuela .
-Możecie nas zostawić samych - powiedziała niewyraźnie Alice
Dziewczyny opuściły pomieszczenie. Kiedy zostali sami, Alice odwróciła głowę do ściany mówiąc:
-Jesteś z siebie zadowolony ??- zapytała
Manuel usiadł na brzegu łóżka Alice jednocześnie łapiąc ją mocno za rękę
-Alice myszko wiem, że zrobiłem źle, zachowałem się jak skończony palant, idiota, dureń, debil. Wystawiłem Cię pomimo tego co dla Mnie zrobiłaś. Kiedy cię tutaj zobaczyłem leżącą na łóżku nieprzytomną zaczęło do mnie docierać jak bardzo jesteś dla mnie ważna . Wciąż Cię kocham i jestem dumny, że mam taką dziewczynę. Żałuję tego co zrobiłem i co do Ciebie wczoraj powiedziałem . Wiem, że możesz mi teraz tego nie wybaczyć, docenię każdą Twoją decyzję bez względu jaka ona będzie miała sens. Pamiętaj tylko jedno, że bardzo Cię kocham i nigdy nie przestanę . - mówił z łzami w oczach
Chciał już wstać z łóżka i kierować się ku drzwi, jednak Ali złapała go mocno za rękę .
-Zostań chociaż na chwile- powiedziała - Dostajesz ode mnie jeszcze jedną szansę, ale nie zmarnuj jej . Też Cie kocham głupku, pamiętaj o tym .
-Chcesz żebym został po tym co ci zrobiłem ? -zapytał zdziwiony
-Przecież Ci już wybaczyłam - powiedziałam
Ustąpiłam mu trochę miejsca . Położył się koło mnie . Wtuliłam się w niego . Czułam, że moje zaufanie do niego znowu wraca . Nie umiałam się już na niego gniewać . Widać było w jego oczach miłość przepełnioną do mnie . Czułam przy nim pełne bezpieczeństwo tak jak kiedyś . Zasnęłam .
Kiedy się obudziłam Manu był przy mnie .
-Ile spałam ? - zapytałam
Spojrzał na zegarek .
-30 minut .
-Nadal tu jesteś  - powiedziałam
-Nie chce zostawić cię teraz samej. Martwię się o Ciebie . To co ostatnio wykombinowałaś przyćmiło moje najśmielsze obawy .
-Masz mnie za kryminalistkę albo samobójczynię ?? - zapytałam ze strachem
-Nie uświadomiłem sobie, że próbowałaś to zrobić przeze mnie .
-Kocham Cię i obiecuję, że nigdy już tego nie zrobie
-A ja obiecuję, że pomimo tego co robiłaś dla mnie przez ostatnie tygodnie nigdy Cię nie wystawię . Przyrzekam .
Po czym pocałował mnie tak jak za pierwszym razem : delikatnie, słodko . Lubiłam takie pocałunki.
Wybaczyłam mu, bo go bardzo kocham .




2 komentarze:

  1. Rozdział cudny i ta miłość unosząca się w powietrzu. Manu na prawdę chyba przejrzał na oczy.
    Pozdrawiam i weny życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! :)
    Boże! Całe szczęście, że to nieszczęście skończyło się happy endem!
    Co by było, gdyby dziewczyny jej nie znalazły? Boże, nie chce mi się nawet o tym myśleć. :x
    Manu zrozumiał! Szkoda, że dopiero pod wpływem tego smutnego incydentu... :x
    Ali mu wybaczyła. To piękne, ale nie jestem pewna, czy powinna tak od razu padać mu w ramiona. Nie zasłużył na to. Zachował się jak dupek, a ona tak bez niczego mu wybacza. OK, przyznaję, że to, co powiedział było piękne i wręcz... poetyckie, ale Ali powinna być bardziej stanowcza.
    Skończyło się szczęśliwie, a jeśli nasza bohaterka jest szczęśliwa, to ja nie mam nic do gadania. :)
    Czekam na kolejny! ♥
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń